piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 3

Nowe życie, nowy świat…


Nora była skołowana. Fred właśnie zapytał, czy chce poznać jego znajomych... Czy chciała? Odpowiedź była niby prosta: nie chciała. W stu procentach nie chciała. Ten pomysł ją przerażał. Znowu wychodziły z niej jej antyspołeczne instynkty…
Ale jak miała to wytłumaczyć Fredowi...? Polubiła tego szalonego mulata. Był zabawny i wygadany. Nie chciała, by miał ją za jeszcze większą wariatkę.
Chłopak wyskoczył z przedziału i pomachał do kogoś. A Norę sparaliżowało. Nie mogła się zmusić, aby zrobić chociaż jeden krok. Opanował ją dziwny niepokój, którego za nic nie mogła stłumić. Słyszała odgłosy przepychanek. Nic nieznaczące sprzeczki, które tylko wskazywały, że świat wciąż idzie naprzód - tak, jak ona powinna to zrobić.
Fred odwrócił się i zorientował, że z jego nową koleżanką było coś nie tak. Zadał jej nieme pytanie: ,,W porządku?". Dziewczyna tylko pokręciła głową, starając się oddychać płynnie i przykucnęła.
Nie rozumiała swojego ciała. Przecież przygotowywała się na tę chwilę już od kilku miesięcy. Ale dopiero w drzwiach pociągu to ją dopadło. Teraz nie mogła już zawrócić.
Ukryła twarz w rękach i próbowała powstrzymać płacz. Chciała być sama, lecz nie było jej to dane. Poczuła Freda koło siebie. Przysiadł obok i nic nie mówił. Zyskał tym coraz większą sympatię dziewczyny. Chciałaby mieć takiego przyjaciela. Normalnego, nastoletniego, który nie był członkiem jej rodziny. W skrócie: mieć przy sobie kogoś innego, nie tylko Blaise’a.
Dał jej jeszcze kilka sekund, a później cichym głosem zapytał:
– Co się dzieje?
Nora wzięła drżący oddech:
– Ja... ja nie da-dam rady. To dla mnie za dużo. Może to dziwnie zabrzmi, ale... nie lubię ludzi. Nie lubię tłumów. Nie lubię, jak wszyscy się na mnie gapią. Przepraszam cię, ale nie chcę poznać twoich znajomych. Wiem, jestem dziwaczką, ale... to za dużo na raz. Całe życie byłam sama i ja...
Fred zbył ją machnięciem ręki.
– Trzeba było mówić tak od razu. Przecież cię do niczego nie zmuszam. Wstawaj, bo zaraz nam powóz ucieknie, a nie chcę iść pieszo przez las. Ty nie cierpisz ludzi, a ja komarów.
I to zadecydowało. Dziewczyna otarła twarz i postanowiła wziąć się w garść. Była do diabła czarodziejką, Eleonorą Zabini i poradzi sobie ze wszystkim, co ją czeka w tej przeklętej szkole!
Uśmiechnęła się delikatnie do Freda, który poddał jej dłoń i pomógł wstać.
Już po chwili razem siedzieli w powozie, opowiadając sobie kiepskie dowcipy. Z takim towarzyszem u boku Nora czuła się pewniej. Będzie dobrze...
~~*~~*~~*~~
...nie będzie dobrze! Wszyscy wlepili w nią wzrok! Czekała na swoją kolej, stojąc wśród pierwszaków, których przerastała o głowę. Wyróżniała się i to ją niesamowicie peszyło. Prawie przegapiła moment, gdy nauczyciel wyczytał jej imię i nazwisko.
Czuła przerażenie - historia jej całego dnia. Postanowiła nie skompromitować się na oczach całej szkoły. Uniosła brodę do góry i ruszyła w kierunku stołka.
Usiadła i czekała. Czapka opadła jej na oczy i zaczęła coś mruczeć… Dziewczynie tak głośno bił puls, że nie była w stanie skupić się na jej słowach. Po chwili wszystko było jasne… Tiara krzyknęła: ,,Gryffindor!!!".
Na drżących nogach ruszyła, aby zająć miejsce przy jednym z czterech stołów koło swojego nowego kolegi. W duchu się ucieszyła, że trafiła do tego samego domu.
– W porządku? – zapytał Fred.
– Tak! Jasne. Jest idealnie. – Była oszołomiona, ale próbowała zgrywać dzielną.
– Wiem, że nie chciałaś poznawać moich znajomych, ale zaraz mnie chyba zabiją, jeśli ciebie nie przedstawię.
Ostrożnie kiwnęła głową na zgodę. Fred podniósł głos i powiedział:
- Ludziska! To jest Nora. Nora, to są ludziska. Poznajcie się.
Chyba ludziskom nie spodobało się takie przedstawienie. Wysoka nastolatka - w której Nora ze zdumieniem rozpoznała rudowłosą dziewczynę z Pokątnej - wstała i sama dokonała prezentacji. Zabini zaimponował jej władczy i pewny głos.
– Cześć. Mam na imię Rose i jestem kuzynką tego kretyna. – Walnęła Freda w głowę, co wywołało uśmiech na twarzy Nory. – Chodzę do piątej klasy. – Wyglądała na starszą, czego Nora, zawsze brana za o wiele młodszą, od razu pozazdrościła. Miała ostre rysy twarzy, bystre błękitne oczy i masę piegów.
Wskazała na słodkiego chłopca, który był do niej bardzo podobny i kontynuowała:
– To Hugo. Mój młodszy brat. Drugi rok. A obok niego siedzi nasza kuzynka, Lily Potter. – Zerknęła szybko na nową koleżankę, jakby oczekując jakiejś reakcji. Nora nie wiedziała, o co jej chodziło. – Jest w wieku Hugona.
Lily była śliczna. Miała delikatną twarz i grube rude włosy do ramion.
– Dalej... Molly, siódmy rok, pani prefekt. – Kolejny rudzielec. Widocznie należeli do wielkiej rodziny. Eleonora nie miałam pojęcia, kim był prefekt, ale udawała, że wszystko rozumie.
– Lucy, jej o rok młodsza siostra, jest w Hufflepuff’ie. Domie także chodzi do siódmej klasy. – Pomachała im zblazowana piękna dziewczyna. Włosy także miała truskawkowo-blond. – Jej starsze rodzeństwo już skończyło szkołę. A! Jest jeszcze Albus Potter. – Rose po raz pierwszy przerwała, by wziąć głęboki oddech. – Mój rocznik, Slytherin. Taki brunet, później ci go przedstawię. Roxie, siostra bliźniaczka Freda, należy do domu Krukonów. Zapomniałam! James Syriusz Potter, szósta klasa, tam siedzi. – Wskazała na niesamowicie przystojnego i dziwnie znajomego szatyna. Norze zajęło kilka sekund, by zdać sobie sprawę, że to ten chłopak z Pokątnej.
Wiele nowych twarzy. Dziewczyna była pewna, że wszystkich ich nie spamięta.
Spojrzała szybko na Freda, który zrobił zachęcający ruch głową. Wszyscy wlepili w nią spojrzenia, więc dziewczyna postanowiła coś powiedzieć. Przełknęła ślinę:
– Miło mi was poznać. – Mało oryginalna wypowiedź, ale nie wiedziała, co mogłaby dodać. Naprawdę było jej miło. Miała tylko nadzieję, że się na nich nie zawiedzie. Zrobiła się czerwona na twarzy. Jak zwykle zresztą. Zła karma.
Później, wraz z rozpoczęciem się uczty, posypał się grad pytań.
Rose: ,,Czemu dopiero w tym roku przyszłaś do Hogwartu?"
Nora: ,,Tata uczył mnie w domu."
Rose: ,,Ale dlaczego...?"
Fred: ,,Rose!"
Rose: ,,Ok, ok!"
Hugo: ,,Jesteś córką Blaise’a Zaibiniego?"
*cisza*
Nora: ,,Tak. Adoptował mnie, jak byłam mała."
James: ,,To trzyma się kupy. Nie jesteś do niego podobna."
*uśmiech posłany w jej kierunku*
Nora: ,,..."
Fred: ,,Nora lubi Quidditch!"
James: ,,Serio? Może przyjdziesz na przesłuchania."
Nora: ,,A jakie pozycję są wolne?"
Fred: ,,Pałkarze i ścigający."
James: ,,Będziesz idealną ścigającą."
Nora: ,,..."
Molly: ,,Jak tam u ciebie z nauką? Poradzisz sobie z końcowymi egzaminami?"
Nora: ,,Z czym?"
*milion oszołomionych spojrzeń*
Rose: ,,No... Z testami pod koniec roku...? Nic nie wiesz?"
*jedno uderzenie głowy o stół*
Nora: ,,Zabiję go..."
*koniec uczty powitalnej*
~~*~~*~~*~~
Dziewczyny z dormitorium były miłe, choć trochę aż za bardzo. Amy White i Andy Schafire. Bogate, rozpieszczone ślicznotki, które napawały ją dziwnym niepokojem. Ciepło ją przyjęły i chociaż Nora czuła, że raczej się nie zaprzyjaźnią, to miała nadzieję, że będą się dobrze dogadywały.
Obudziły ją rano i objaśniły drogę na śniadanie. Zaspana dziewczyna tylko przytakiwała im głową i udawała, że wszystko zapamiętała. Jej nieżywy mózg jeszcze nie przyswajał informacji. Nim zdążyła je poprosić, by powtórzyły, one się zmyły. Ech... Typowe.
Norze w końcu udało się zwlec z łóżka i zacząć szykować do szkoły.
Ubrała się szybko w mundurek - zbrodnia (!); takim ubiorem zabijało się indywidualizm - związała włosy w koka i rozejrzała po swoim nowym pokoju.
Jako szósty rocznik dostały sporo przestrzeni do zagospodarowania. Trzy łóżka - choć Nora nazwałaby je łożami - trzy biurka, trzy szafy oraz kącik na rzeczy osobiste. Miały także własną toaletę, którą wbudowano w ścianę. Wszystko było utrzymane w tonacji złota i czerwieni.
Nora siadła na łóżku i próbowała uporządkować swe myśli, które od poprzedniego wieczoru nieźle się zagmatwały. Tyle nowych ludzi, szkoła, liczne korytarze… To przyprawiało ją o zawrót głowy. Z bólem musiała się przyznać, że pierwsza noc była koszmarna. Uroniła kilka łez, przewracając się z boku na bok i tęskniąc za domem.
Dziewczyna westchnęła przeciągle i dźwignęła się z łóżka. Musiała jakoś przeżyć ten dzień.
~~*~~*~~*~~
– Nora! Tutaj! Chodź, bo jedzenie nam wystygnie. O tej porze nie powinno być sporo ludzi.
Dziewczyna była w szoku. Nie spodziewała się, że natknie się na Freda Weasley’a, który najwyraźniej czekał na nią pod portretem Grubej Damy, strzegącej wejścia do Wieży Gryfonów. Bał się, że nie trafi sama do Wielkiej Sali - i oczywiście miał rację. Zabini już nie musiała się martwić, że spóźni się na pierwsze śniadanie.
– Em... Cześć – powiedziała zachrypniętym i cichym głosem, przecierając oczy. Jeszcze się nie obudziła do końca. – Chciałam cię przeprosić za wczoraj.
– Za wczoraj? – Fred zdziwił się, gdy zaczęli iść. – O co ci chodzi?
– Za moje zachowanie. Przedstawiłeś mnie swojej rodzinie, a ja nawaliłam i wyszłam na dziwaczkę i... Zaraz. Czy ty się śmiejesz...? To wcale nie jest śmieszne! Ja nie żartuję! Ośmieszyłam się.
– Przestań to tak przeżywać. Gorzej niż ropucha w czasie okresu. Polubili cię. Mogę nawet zacytować Rose: ,,Jest urocza. I taka naturalna.". – Dobrze mu szło naśladowanie jej głosu. – A Rosie nie obdarza sympatią byle kogo. Widzisz? A zresztą nie wystarczy ci, że taka wspaniała osoba jak ja, ciebie lubi?
Oniemiała i próbowała powstrzymać głupkowaty uśmiech, który pojawił się na jej ustach. Czy on właśnie powiedział, że mnie lubi? Niee... niemożliwe. Mnie ludzie nie lubią. Mnie ludzie ignorują. Albo się na mnie gapią.
Doszli do Wielkiej Sali. W tym momencie Nora przypomniała sobie, że przecież znajduje się w niesamowicie pięknym zamku. Najbardziej zachwyciło ją sklepienie, które wyglądało jak niebo o poranku.
Podeszli do jednego z czterech uczniowskich stołów, Fred sprawnie wsunął się na miejsce obok Jamesa i zaczął od razu wżerać.
Usiadła koło niego i mruknęła ciche powitanie w kierunku Pottera. Chłopak uniósł głowę i uśmiechnął się do niej w uroczy sposób. Norze wydawało się, że coś było nie tak… Dlaczego każdy chłopak w szkole się do niej uśmiechał? W drodze na śniadanie otrzymała kilkanaście ,,bananów” posłanych w jej kierunku ze strony płci przeciwnej. Sfrustrowana - i bardzo nieświadoma - zapytała Freda, o co w tym chodzi.
– Jesteś niezłą laską, więc się do ciebie szczerzą. A zresztą, to dla nich nowość. Niecodziennie do Hogwartu sprowadza się nowy towar.
Nowy towar? Czy ty mnie właśnie nazwałeś towarem?! – Nora była oburzona takim przedmiotowym traktowaniem dziewczyn. Zmarszczyła brwi, atakując swojego gofra i mrucząc pod nosem: – Żadna ze mnie laska. Nie jestem za ładna....
James i Fred wybuchli śmiechem. Nora posłała im wrogie spojrzenie. Miała kolejny dowód na to, że faceci powariowali. Po chwili się uspokoili i spojrzeli na nią, przybierając poważne miny.
– Słuchaj, towarzyski jaskiniowcu. Jesteś bardzo ładna. I malutka. Chłopcy lubią takie dziewczyny. Chcą się nimi zaopiekować itd. – wyjaśnił Potter. – Ale nie martw się. Teraz jesteś pod naszą opieką. Włos ci z głowy nie spadnie.
– No właśnie! – zapalił się Fred. – Będziemy razem w klasie. Powinnaś wybrać sobie przedmioty na ten rok. Gdzie ten profesor jest…? O smoku mowa.
W ich kierunku zmierzał - potykając się, co krok - nauczyciel, którego dziewczyna kojarzyła z wczorajszej uczty. Neville Longbottom. Opiekun Gryfonów.
Już po kilku minutach miała gotowy plan lekcji. Oprócz standardowych przedmiotów, wybrała mugoloznastwo i starożytne runy. Żałowała, że nie oferowali żadnych artystycznych zajęć. Profesor, zapytany o lekcje muzyki lub plastyki, wyśmiał ją i powiedział z pogardą, że takich rzeczy nie ma w Hogwarcie. Kretyn.
James i Fred także dostali swoje plany lekcji.
– Wybrałaś mugoloznastwo i runy? Dlaczego? – Potter był w szoku. – O mugolach nie ma po co się uczyć. A runy to totalna nuda.
– Lubię runy. – Nora wzruszyła ramionami, wspominając lekcje tego przedmiotu z Blaise’m. – A mugole są genialni! – powiedziała z entuzjazmem. Chłopcy popatrzyli na nią z powątpieniem. Postanowiła im to wyjaśnić. – Wychowywałam się w ich świecie. Podziwiam ich za te wszystkie wynalazki. Radzą sobie bez magii i to jest super. Są o wiele bardziej kreatywni niż czarodzieje. A ich muzyka… cudowna. ­– Westchnęła z rozmarzeniem. – Żadne stare wyjce o kociołkowej miłości, ale Muzyka. Przez wielkie ,,M”. Kiedy jej słuchasz… odlatujesz. Przenosisz się w zupełnie nowy świat. Najwięksi kompozytorzy byli mugolami! Czarodzieje mają ich w pogardzie, a powinno być na odwrót! Powinniśmy ich szanować za ciężką pracę. Naprawdę wiele osiągnęli. – Skończyła z wypiekami na twarzy i iskierkami w oczach.
James i Fred nie spodziewali się takiego monologu z jej strony. Dotychczasowo była raczej małomówna.
– Hm… To bardzo pouczające. Musisz mi kiedyś puścić tę mugolską muzykę. – Fred próbował być miły. – A teraz chodźmy na lekcje. Nie chcę dostać szlabanu już pierwszego dnia.
Poszli na transmutacja, prowadzoną przez profesor Wardrobe.
Nora uwielbiała ten przedmiot. Dlaczego? Pierwszy powód był śmieszny. W dzieciństwie transmutacja zawsze kojarzyła jej się z Transformersami - a był to ulubiony film Blaise’a. Później pokochała ten przedmiot, po prostu, za magię. Uwielbiała to, że za pomocą słów i machnięć ręką, może zmieniać zwykłe rzeczy w coś zupełnie nowego i niesamowitego.

Transmutacja:
Profesor Wardrobe okazała się być miłą starszą panią. Jej nazwisko do niej pasowało [wardrobe – ang. szafa]. Jej wygląd zewnętrzny przypominał taki stary mebel, ale w środku… kryła się Narnia. Posiadała niesamowitą wiedzę i umiejętności. Potrafiła uczyć. Od progu sali Nora wiedziała, że ta kobieta stanie się jej ulubioną nauczycielką.
Usiadła w ławce z Fredem. James poszedł do jakiegoś innego kolegi. Z tego, co zdążyła zauważyć, chłopcy byli bardzo lubiani. Ludzi do nich ciągnęło. To jakaś dziewczyna zagadnęła Pottera i zapytała się, jak mu się podoba jej nowa fryzura, to jakiś Krukon zaczepił Freda i chciał poznać termin przesłuchań ich domu do drużyny. Nora nie do końca wiedziała, dlaczego… Rozumiała, że byli przystojniakami z wiecznymi uśmiechami na twarzy, ale bez przesady! Cała szkoła ich znała! Dziewczyna obiecała sobie, że odkryje, co się za tym kryje. Zabawi się w Sherlocka Holmesa i rozwiąże tę zagadkę.

Historia magii:
Nie! Tylko nie ten przeklęty przedmiot! I to jeszcze dwie godziny! Historia jest zła. Koniec tematu. A w Hogwarcie, to już w ogóle, czyste zło. Przedmiotu uczy duch. DUCH! Nie dość, że słuchasz o umarlakach, to jeszcze wykłada ci umarlak. A już zaczynałam lubić tę szkołę… Błąd! Może uda mi się jakoś uciec! – takie myśli przelatywały przez głowę Nory, gdy usiadła koło okna w sali od historii magii.
  Okno. Siedzę koło okna. Większość uczniów spała. Może nikt nie zauważy, jak wyskoczę przez nie… Cholera. Czy przeżyję skok z trzeciego piętra? Pewnie nie. Ale może warto zaryzykować? A Jamesa to bawi! Usiadł ze mną głupek i się śmieje!
Spiorunowała chłopaka wzrokiem, gdy rzucił przed nią karteczkę. Odwinęła ją niechętnie i przeczytała:

,,Co jest, nowa? Myślałem, że jesteś kujonką. Na Starej Szafie zrobiłaś dobre wrażenie. Mało się nie posikała ze szczęścia, gdy odkryła, że umiesz materiał do przodu. Binns już ci nie odpowiada?- J”

,,Nie jestem kujonką. Lubię się tylko uczyć. To z ciebie jeszcze nie robi kujona. Transformersy z tą babką były genialne! Uwielbiam ten przedmiot. A historię? Niezbyt. To jest nudne! Po co mam znać tych wszystkich zmarłych gostków? Do szczęścia mi się to nie przyda. Ten cały Binns jest martwy. To chyba oczywiste, że mi nie odpowiada. Nie powinieneś robić notatek? Ta dziewczyna po twojej prawej zaraz zrobi dziurę w kartce! Powstrzymaj ją! - N’’

,,Kujonka i już. Ta dziewczyna to Miranda. Ma problemy z ambicjami. Rozumiesz… Przydzielono ją do Hufflepuff, a nie do Ravenclawu. Wstyd dla rodziny i w ogóle. Nie próbuj jej zatrzymać. Bo jeszcze oko możesz stracić… Co to są Transformersy? Mówisz tak na transmutację? Dlaczego? - J”

,,To od takiego mugolskiego filmu. Nie zrozumiesz. A co jest nie tak z jej domem? -  N”

,,Ty nic nie wiesz! Już cię wprowadzam. Do Slytherinu trafiają osoby ambitne, sprytne i krótko mówiąc złe, do Hufflepuffu sprawiedliwi, wierni, mili i ofermowaci, do Ravenclawu inteligentni, mądrzy i zadufani w sobie, a do Gryffiundoru, najlepszego domu na świecie, odważni, prawi i dobrzy. Czyli w skrócie, ciesz się. Jesteś w najfajniejszym domu. A i nie lubimy Ślizgonów. Taka tradycja. Z dziada pradziada. - J”

,,Takie podziały są okrutne! I co? Nie lubisz Ślizgonów tylko dlatego, że to Ślizgoni? Bez sensu… Wpisują cię w jeden schemat i koniec kropka. Musisz taki być. A każdy z nas jest bardziej złożoną istotą. Nie podoba mi się to. - bardzo zbulwersowana N”

,,Nie mówiłem, że to JA nie lubię Slytherinu. Nic do nich nie mam. Mój młodszy brat jest Ślizgonem. I wcale nie uważam go za złą osobę. Jest sprytny, cichy i spokojny. I bardzo inteligentny. Musisz go poznać. Zdecydowanie. PS Zgadzam się z tobą w stu procentach. Tylko, że tutaj takie uwagi nie przejdą. Odpuść. - J, któremu już nie odpisuj. Bądź grzeczna i skup się na lekcji :P”

*post edytowany*


24 komentarze:

  1. No hej ;3
    Widzę tutaj dłuższy rozdział (może mi się tylko wydaje O.O) i bardzo się z tego powodu cieszę ^^

    Odpowiadając jeszcze na Twój komentarz: naprawdę uwielbiasz moje komentarze ? *.* Oo.. jak mi miło *.* Takie właśnie "dniowanie" nie jest też najlepszą metodą xd Dokładnie transmutacja jest genialna *.* ale ja tam wielbię prawie wszystkie przedmioty xD Hehe.. no coś w tym jest ;3 Aa.. no już rozumiem ^^ Ale serio... zazdroszczę jej x.x Tylko niskości nie, bo to już mam T.T
    Co do czcionki i jej koloru to wystarczy, że wejdziesz w Szablon -> Dostosuj -> Zaawansowane: i tak właśnie pojawia się lista ze wszystkim np. "Tytuł postu", "Stopka", "Strona", etc. no i wystarczy, że trochę poszukasz i pokombinujesz ; ) Ale tylko z kolorem czcionki, bo reszta jest bardzo dobra ^^ A no i jeszcze Ci polecam zrobić stronę "Bohaterowie" ^^ a żeby zrobić, aby post był na środku to wchodzisz Szablon -> Układ: i wybierasz ; ) Polecam: Układ Treści: pierwszy na dole od lewej strony, Układ stopki: pierwszy po lewej ; ) No i polecam Ci dodać jeszcze gadżet "Obserwatorzy" to musisz wejść w Układ -> kliknąć gdzie chcesz dodać gadżet -> Więcej gadżetów: i jest pierwszy od góry. Polecam Ci też dodać licznik wyświetleń, bo ładnie to wtedy wygląda ^^ Licznik jest w (to samo co wcześniej) Podstawowe: Statystyka bloga. No i polecam Ci jeszcze "O mnie" przenieść gdzieś wyżej ^^ Zawsze też miło słucha się muzyki na blogu oraz Shoutbox też jest fajną rzeczą ^^ -> http://scmplayer.net do muzyki ; ) http://www.deszczowce.pl <- do Shoutboxa.
    Mam nadzieję, że troszkę Ci pomogłam, jak jeszcze czegoś nie będziesz rozumieć to pisz ;* Możesz mi na właśnie Shoutboxie na blogu napisać ^^ A no i jak będziesz chciała ustawić muzykę to ten link co Ci wyskoczy, jak wszystko już zrobisz to na samym dole robisz: Dodaj gadżet -> Podstawowe: HTML/JavaScript i bez tytułu go tam wklejasz ; ) Shourbox tak samo, tylko z tytułem i najlepiej gdzieś na górze (np. ja po boku zrobiłam) ^^
    No, a teraz przejdę do komentarza xD

    "Jakiś facet, coś krzyczał." <- bez przecinka.
    "Pokręciłam głową i kucnęła." <- zgubiłaś "m" przy "kucnęła".
    "głosem zapytał się:" <- bez "się".
    " u boku, czułam" <- bez przecinka.
    "... nie będzie" <- mogłaś wcześniej zrobić takie .. no.. trzy gwiazdki w sensie "***", żeby tak to ładnie oddzielić. I bez tych trzech kropek wtedy.
    "Freda, a jacyś" <- mogłaś postawić kropkę zamiast przecinka i bez "a".
    "mnie martwi." <- "martwił" nie zmieniaj czasu.
    "wstaje i sama dokonuje prezentacji. Ma bardzo władczy " <- nie przesadzaj z robieniem dynamicznej akcji, kiedy nie jest to potrzebne.
    "Część." <- "cześć".
    "Wali w głowę Freda, a ja chichoczę. - Chodzę do czwartej klasy - wyglądała na starszą. Miała ostre rysy twarzy, bystre błękitne oczy i masę piegów. Wskazała na" <- nie baw się tak czasem tutaj masz "wali", a potem "wyglądała", "miała", "wskazała". To już jednak jest błąd. Zmień wszystko na czas przeszły i będzie ok.
    "Zetknęła na mnie" <- a nie "zerknęła"?
    "*wdech* i *wydech*" <- bez gwiazdek i kropka na końcu.
    "*cisza*" <- tutaj i tutaj ->"*uśmiech posłany w moim kierunku*" zamiast tak przedstawić mogłaś napisać normalnie.. w końcu jednak jest to opowiadanie. Tzn.: "Nic nie odpowiedziałam." czy coś takiego.
    "Doszliśmy do" <- zgubiłaś akapit.
    " stołów, z pięciu" <- albo samo "pięciu", albo np. "Właściwie pięciu" tyle, że wtedy z kropką po "stołów".
    "zgadnijcie, co…?" <- bez co, wielokropka i znaku zapytania.
    "itd." <- zazwyczaj nie robi się takich skrótów myślowych w opowiadaniach.
    "Ty nic nie wiesz!" <- chyba raczej znak zapytania powinien tam stać o.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *znowu się nie zmieściłam -.-*

      Ten fragment co pisałaś "Rose:", "Ja:", itd. mogłaś też przedstawić za pomocą zwykłego dialogu coś w stylu: " - Czemu dopiero w tym roku przyszłaś do Hogwartu? - zapytała Rose." "- Tata uczył mnie w domu. - odpowiedziałam." "- Ale dlaczego...? - dociekała dziewczyna." "- Rose! - skarcił ją Fred." coś takiego. Powinnaś też pisać więcej uczuć/emocji, wyglądu otoczenia i oczywiście tonu głosu bohatera i tego co w danej chwili robią. Znowu jak masz "Transmutacja:", "Historia Magii:" itd. to mogłaś zrobić to samo co pisałam o "Dzień pierwszy", etc.

      Ogółem widzę, że chciałaś w trakcie zrobić bardziej dynamiczną akcję, dobrze, dobrze... dobrze Ci to wyszło, ale później mogłaś już sobie to oszczędzić, bo wyszło gorzej.
      Troszkę nie ogarnęłam tego fragmentu: "Fred wyskoczył z przedziału i pomachał do kogoś. A ja stałam[...] [...]Pokręciłam głową i kucnęła.[...] [...] Po chwili poczułam, że siada koło mnie." na początku stała, nie zrozumiałam czemu stała, ale ok, potem kucnęła, ale Fred zamiast kucnąć obok to usiadł.. takie troszkę to zagmatwane.
      Heh.. znam osobę, która nie lubi ludzi, wręcz bardzo dobrze ją znam xd Sama też nie lubię tłumów, zawsze jak mam zawody i są np. europejskie, np. Vitti, to ja tylko takie "Boże, za dużo ludzi...", więc znowu rozumiem Norę i to bardzo dobrze.
      Hehe.. podobało mi się stwierdzenie Freda "Ty nie cierpisz ludzi, a ja komarów." xD
      Ach.. do Gryffindoru ? Mm.. a myślałam, że gdzie indziej xD Często nie lubię, jak ludzie zawsze przypisują swoich bohaterów do Gryfonów.. jakby uważali, że oni są najlepsi. No, ale mniejsza w to, zobaczymy jak dalej będzie ^^
      Ciekawy pomysł na przedstawienie no.. tej rozmowy między nimi wszystkimi, ale jednak, osobiście wolę normalne przedstawienie, no chyba, że jest to blog taki.. komediowy z opowiadaniem, które nawet nie jest opowiadaniem xd
      Heh.. ja nie narzekam na mundurek Hogwartu T.T Sama bym chciała taki mieć, albo taki jak mają w Japonii *.* A nie ja mam jakąś kurde bluzkę, która wygląda jak jakiś worek T.T
      Hehe... po co się rozpakowywać xd Ale słodki jest Fred :3 Nie wiem o co Norze chodzi xD Ja szczerze najpierw zareagowałabym na to, że nazwał się "wspaniałą osobą", a potem dopiero na resztę zdania xD Ej to z tym typowym facetem mnie obraziło :C Bo ja też bym zaczęła jeść xD
      Tylko błagam Cię.. nie zrób mi z Nory typowej laski: "O Boże jaka ja brzydka, gruba, nieszczęśliwa" i inne terefere x.x
      Po przeczytaniu zdania "towarzyski jaskiniowcu" myślałam, że padnę xD Ale się szczerzę niezbyt zgodzę, że chłopacy lubią "malutkie" dziewczyny >.<
      Neville !! :3 Kocham Cię za to, że o nim nie zapomniałaś *.* Znaczy.. ogółem Cię kocham za to opowiadanie, ale cii.. xD Coś czuję, że Mugoloznawstwo nie jest jej potrzebne xd ale OPNMS - bosko *.* Szczerze nie byłabym pewna czy Hagrid jeszcze uczy w Hogwarcie.
      Fajny pomysł ze zmienieniem czcionki na taką bardziej hm... ręczną. Bardzo mi się to spodobało.
      No to by było na tyle. Rozdział mi się ogółem, jak zawsze, podobał. Niedługo skomentuję kolejny rozdział ; )

      Pozdrawiam i życzę weny ~Szalony Kapelusznik~
      Manon.

      Usuń
  2. Witam ponownie.
    Bardzo cenię twoje rady, ale już od tego głowa mi pęka.
    Błędy poprawię, ale nie wszystko zmienię. Podoba mi się tak jak jest XD A chyba to się liczy najbardziej, prawda? Nie musisz mi wytykać praktycznie każdego błędu. Lubię się uczyć i robić poprawki, ale to trochę mało buduje, jeśli wiesz, o co mi chodzi... Mam nadzieję, że ciebie nie urażę. To są dopiero początki. Radzę ci na razie, przeczytać wszystkie moje rozdziały. Moim zdaniem z każdym idzie mi coraz lepiej. Nadal zachęcam cię do wyrażania swojej opinii. A co do błędów to może załatwię sobie betę XD
    Wciąż mi piszesz, czego nie robi się ,,zazwyczaj". Bardzo to cenię, ale chcę żeby moje opowiadanie było w moim stylu. Zwisa mi czasami, jak coś wygląda, lub jak wypada. Lubię być oryginalna. I zrywać ze schematami.
    Chyba chcę ci powiedzieć, że chcę trochę być bardziej samodzielna w tym, co tworzę.
    Co do rzeczy technicznych już wszystko ogarnęłam i z czasem będę robić zmiany, ale stopniowo.
    Nie chcę cię odstraszyć, ani urazić, bo naprawdę lubię twoje komentarze. Ale niektóre rzeczy lepiej czasami zachować dla siebie.
    ,,Ogółem widzę, że chciałaś w trakcie zrobić bardziej dynamiczną akcję, dobrze, dobrze... dobrze Ci to wyszło, ale później mogłaś już sobie to oszczędzić, bo wyszło gorzej."
    To nie jest za sympatyczna uwaga. Dobrze, że jesteś szczera, ale czy myślisz, że mam to teraz poprawiać? Już napisałam, są kolejne rozdziały i raczej na tworzeniu ich się skupię.
    Co do domu, do którego trafiła... Najbardziej lubię Ravenclaw, bo chyba właśnie do niego bym trafiła. Ale moim zdaniem Gryffindor najbardziej pasuje do charakteru mojej bohaterki.
    Nie będę ci tłumaczyć wszystkich rzeczy i wyjaśniać. W czytaniu chodzi o to, co czytelnik rozumie, a nie o to, co autor miał na myśli.
    Polemizowałabym z Hagridem. Jest pół-olbrzymem jakby nie patrzeć, prawda?

    Mam nadzieję, że trochę weźmiesz moje słowa po uwagę. I że się na mnie nie obrazisz, bo bardzo ciebie polubiłam.

    Zapraszam ponownie. ~ Gabriela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiem.. racja trochę może przesadzam :c Przepraszam. Niestety taki już ze mnie typ człowieka, który musi do wszystkiego się przyczepić T.T Więc naprawdę przepraszam Cię za takie wytykanie każdego błędu, ale taka już niestety jestem ;/ Też wiem, że powinnam na początku przeczytać wszystkie rozdziały, ale nie lubię robić tak, że komentuję tyko najnowszy. Po prostu wolę skomentować od początku x.x
      Znaczy no ogółem już dawno zauważyłam, że piszesz opowiadanie w innej formie i bardzo to w Tobie również cenię. Niestety czasami jak komentuję to zapominam o tym i jakoś tak wychodzi, że piszę tak hm.. schematycznie, w sensie tak jak teraz właśnie jak to jest "zazwyczaj". Szczerze to Ci powiem, że pisz tak jak chcesz, w końcu nie wszyscy muszą trzymać się jednego schematu, tym bardziej, że Ty piszesz z innej hm.. perspektywy (mogę to tak nazwać ? ;o). Postaram już nie czepiać się tego ; ) W końcu najważniejsze jest być oryginalnym. Też zawsze jak czytam takie typowo schematyczne opowiadania to mnie krew zalewa, że zero w tym oryginalności, dlatego też od razu spodobało mi się Twoje dzieło.
      Najważniejsze jest robić wszystko w swoim czasie, nikt nie wymaga w końcu od autorów, aby od razu byli najlepsi w tym co robią.
      Tak racja.. przepraszam za nią :c Po prostu chciałam Ci powiedzieć, że nie zawsze zmienianie czasu na teraźniejszy, aby coś zrobić bardziej dynamicznym wychodzi i często też jest w złym momencie. Też racja, że najważniejsze to aby skupić się na nowych rozdziałach, a nie tym co było dawniej.
      Bardzo mi się podoba, że wzięłaś pod uwagę charakter, bo byłoby głupio gdyby się okazało, że charakter ma bardziej pod właśnie Gryffindor, a trafiła np. do Slytherinu ;o
      No racja, racja. Nie tak jak na lekcjach polskiego >.< "Teraz zastanówmy się co autor miał na myśli" x.x
      Jak tak na to patrzeć to coś w tym jest.. ale i tak jakoś się tak nad tym zastanawiam ;o No dobra tam, nie ma co nad tym tak myśleć (ja już i tak za bardzo myślę nad dwiema rzeczami T.T)

      Postaram się nie czepiać stylu i takich innych rzeczy (postaram się, ale niczego niestety nie obiecuję :c Pewnie dalej jak mi coś nie będzie pasować to to Ci napiszę, przepraszam :c), ale pewnie błędy dalej będę wytykać, no z tym to akurat się niestety nie zmienię. Przepraszam.
      Nie, nie obrażę się ^^ Ja zawsze się boję, że to Ty się na mnie obrazisz za te moje komentarze :c

      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nie ma problemu XD Mam nadzieję, że będziesz wpadać ponownie. Bardzo dziękuję za zrozumienie.
    Nadal możesz mi wytykać moje błędy :D i nie musisz za to przepraszać.
    Ja się tak łatwo nie obrażam :*
    Pozdrawiam i zapraszam ponownie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, fajnie. Strasznie podoba mi się ten podział, ze każda lekcja jest opisana oddzielnie :)
    Fajnie napisane liściki, z sensem. Nie które zwroty kojarzą mi się z pewną książko, mam wrażenie że też ją czytałaś :)

    Spora ta ich rodzina tak po za tym, troszkę mieszają mi się imiona. Fajne nazwisko dla nauczycielki od transmutacji, nie ma co :D

    Neville - fajnie że zrobiłaś go jako opiekuna Gryfonów, tylko jestem ciekawa kto jest obecnie dyrektorem, mam nadzieję, że się niedługo o tym dowiem : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podaj tytuł to ci zdradzę, czy czytałam ;)
      Najważniejsi bohaterowie znajdują się w zakładce bohaterowie, a reszty nie trzeba znać, bo nie są aż tak ważni XD

      Usuń
  5. Nie mogę! Kocham! Po prostu kocham Twoje opowiadanie!
    Nora powoli się rozkręca, tutaj niby taka nieśmiała... a tu proszę zwraca na siebie uwagę wszystkich chłopców :D Urzekło mnie również to w niej, że tak dużo wie o współczesnym mugolskim świecie :3 Neville trochę mnie rozdrażnił z tym, że ją wyśmiał, ale w końcu odkąd sięgam pamięcią za nim nie przepadałam.
    Nora jest takim powiewem świeżości, choć zdumiewa mnie bardziej fakt, że Harry nie wprowadził swoich dzieci bardziej w mugolski świat, ale podejrzewam, że byt pokochał on bycie "Złotym Chłopcem", aby dalej żyć w tamtym świecie, poniekąd w mugolskim świecie nie zaznał zbyt dużo szczęścia i to też może być powód...
    To jest bardzo nieładne, że nikt nie wprowadził do Hogwartu nowych zajęć jak choćby "Sztuka Magiczna", a przy okazji ciekawe, czy można tam zakładać kółka pozalekcyjne?
    Zawsze jest jednak "Pokój Życzeń" - bo on nadal jest, nie?
    Coś te moje komentarze krótkie, nie? Właśnie sama się sobie dziwię, ale to z pewnością z faktu, że pragnę jak najszybciej dojechać do ostatniego rozdziału, a wtedy na pewno solnę takiego komentarza, że w pięty pójdzie :D
    Znów lecę jak na skrzydłach, aby czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba ostatni komentarz na który Ci odpowiem... Trzeba iść w końcu spać XD
      Mam za sobą zarwaną nockę - nienawidzę niemieckiego - i mimo, że spałam w dzień to jestem wykończona...
      Nawet nie wiesz, jak mnie cieszy, że podoba ci się moje marne opowiadanie. Choć teraz trudno mi komentować moje wcześniejsze rozdziały... Mam wrażenie jakbym pisała je w innym życiu. Mimo, że akurat ten rozdział niedawno poprawiłam.
      No cóż... Oczekuj mnie jutro u siebie, bo mam jeszcze kilka rozdziałów do przeczytania i skomentowania!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. #RóżoweCiasteczka #SłoneCiacha
    Ahahah, Nora jest świetna! Idealnie wykreowałaś tę postać. :D Bardzo zabawny rozdział. ^-^
    Idę dalej...
    ~A.K.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już lubię Pottera. I nie mogę się doczekać, aż Zabini pozna drugiego syna Chłopca, Który Przeżył!
    Chciałabym zadawać się z taką paczką jak oni ;c Ci ludzie są świetni i mam nadzieję, że główna bohaterka szybko się z nimi zaprzyjaźni ;D
    Czyli w skrócie rozdział cudny, uwielbiam jak w takich opowiadaniach jest motyw przyjaźni, bo to fajne i już >.<
    Ale moja energia powoli się kończy (dłuuuuugi dzień dzisiaj miałam xD) więc idę spać i wracam do lektury jutro!


    ...tylko jeszcze nakarmię Potterowe rybki ^^
    /AM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny dobry człowiek, który karmi moje rybki :*
      Też bym chciała mieć taką paczkę ;)
      Dziękuję ;) Powinnaś szybciej chodzić spać!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Jesteś Geniuszem. I kropka. I niech ktoś tylko spróbuje zaprzeczyć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę polubiłam Norę, jest cicha i spokojna, może trochę przesadza, ale to dodaje jej uroku, te wstawki, ze wolałaby umrzec niż chodzic do Horwartu i może lepiej wyskoczyc przez okno niż gnic na historii z Binnsem, byly genalne.
    No i wymiana myśli na karteczkach z Jamsem, świetne.
    zaraz zaraz czy to ten sam James o którym myślę i kurczę chyba padło imię Lilly i Syrgiusza, czyli to się dzieje w tamtych czasach???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nora jest odrobina specyficzna. Cieszę się, że ją polubiłaś :D
      Mam dość specyficzne poczucie humory i te wstawki to jego sprawka! ;)
      Nie. Są to czasy nowego pokolenia :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Moim zdaniem dziewczyna ma straszny problem z zaklimatyzowaniem się. Niby jest obecna, niby jakoś uczestniczy w życiu szkoły, itd, ale... przynajmniej się okazało, że gdy jakiś temat naprawdę ją interesuje, to umie się o nim wypowiedzieć, a nawet mocno (dużo?) nagadać.
    Ja tam zawsze lubiłem historie, więc... nie rozumiałem raczej ścisłowców i ich zamiłowania do liczb.
    Zastanawiam się co to są runy? Bo tak jak już mówiłem o HP nie mam pojęcia.
    Jeszcze sobie nie wyrobiłem zdania na temat każdego bohatera i trochę mi się jeszcze oni mylą, niemal tak samo jak głównej bohaterce, gdy zostali jej w takim szybkim tempie przedstawieni Nie ogarniam też tego podziału i czemu Ślizgoni są z góry tacy źle odbierani. Na nich ciąży jakaś klątwa? Jakaś fama się za nimi ciągnie, czy co?

    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co się dziwić, jeśli ciągle siedziała w domu, mając za towarzystwo tylko swojego ojczyma?
      Też lubię historię i teraz tak strasznie cierpię, odkąd wprowadzili mi od tego roku historię i społeczeństwo (okrojona historia, że aż chce się człowiekowi płakać i jakieś okruchy WOSu...) Ja staram się nie ograniczać. Może to głupio zabrzmi, ale chciałabym być prawdziwym człowiekiem renesansu, który nie ogranicza się tylko w typowo humanistycznych przedmiotach, ale także jest dobry ze ścisłych. Dlatego poszłam do klasy matematyczno-chemicznej. Raczę sobie z każdego przedmiotu z wyjątkiem matematyki... Ech... Nie można być ze wszystkiego dobrym.
      Przydatna strona: http://pl.harrypotter.wikia.com/wiki/Runy
      :D
      Jakoś się już tak przyjęło, że Ślizgoni są tymi ,,złym", skłóconym z Gryfonami. Ale to tylko takie stereotypy. Dla zobrazowania: można by powiedzieć, że każdy dom reprezentuje inną paczkę uczniów. Krukoni to kujony, Puchoni nieudacznicy, Gryfoni typowo popularni, Ślizgoni mroczni i niegrzeczni... Ale jak wiadomo, każdy jest inny i to tylko kolejny sposób, żeby ludziom przyszyć łatki.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Jezu, jak dobrze, że przeczytałam ten komentarz i dzięki temu mam obraz kto jest kim, w sensie jaki jest podział na te grupy.
      Puchoni mi tam się kojarzą z puszeniem, wiec myślałam, że są pyszni, a nie nieudani xD Głupia ja, no... jak ja nic nie wiem.
      W ogóle trochę sobie pomarudzę, bo ja z natury taka zrzęda jestem. Źle się czyta jasne litery na jasnym tle i dziwnie mi w spisie treści, gdy początek jest na końcu.
      Co do całej paczki, wypowiem się, gdy nieco bardziej ich poznam. Mam nadzieję, że tu nie będzie tak słodko jak w filmach HP, czyli bez przekleństw, mordobić, jakiś gwałtów - może by się taki zapętał co? Albo mnie niesłuchaj. Ostatnio mis ię zebrało na czytanie o przemocy i pokochałam się znęcać nad swymi własnymi bohaterami i teraz oczekuję tego od każdego... No mówię głupia ja. Wybacz też błędy, ale piszę na szybcika, by już przebiec do kolejnego rozdziału.

      Usuń
  11. Coś tak przeczuwałam, że Nora trafi do Gryffindoru! Po pierwsze - musiała być w domu z Fredem, a gdzie mógłby być Fred, jak nie w Gryffindorze! Po drugie: to jej tchórzostwo musi zostać wyplenione, a dom odważnych jest do tego najlepszy. Paradoks - tchórz trafił do domu dzielnych! To tylko oznacza, że Nora jest nieszablonowa - i ma rację z tym, że nie wolno szufladkować ludzi. Ja osobiście nie uważam, że kto jakim jest, do takiego domu trafia. Są też ludzie, którzy dopiero w poszczególnych domach mają się nauczyć odwagi, zaradności czy mądrości, które muszą w sobie obudzić - dom wskazuje jedynie najodpowiedniejszą dla nich drogę.
    No i zgadzam się w stu procentach z Norą w związku z mundurkami, choć taką szatę z Hogwartu to bym pewnie nosiła na okrągło!
    Świetny monolog o mugolach! I świetna korespondencja Jamesa i Eleonory. Tylko... kogo z kim ja mam teraz szipować?! James x Eleonora? Fred x Eleonora?...
    Cóż, wyjdzie w praniu!
    Pozdrawiam ~ Tita Pocky
    Ps. Fajne masz rybki :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę przewidywalne, ale ze względów praktycznych konieczne ;)
      Też tak uważam. Bardzo dosadnie to ujęłaś - nie zrobiłabym tego lepiej :)
      Ech... A ja tęsknię za mundurkiem, którego już w liceum nie mam... To była taka wygoda, gdy nie trzeba było się zastanawiać w co się ubrać, bo miało się mundurek...
      Haha u mnie z szipowaniem będzie... dość ciekawie... ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Gryffindor? To takie orginalne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego ona zapisała się na historię, jak jej nie lubi? Przecież w szóstej klasie może z niej zrezygnować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co raz bardziej lubię Norę. Hm… ciekawe czy Nora będzie z Jamesem, czy z Fredem? ;P

    OdpowiedzUsuń

Inspirujący cytat: ,,Drzaz­ga mo­jej wyob­raźni cza­sem za­pala się od słowa." ~Halina Poświatowska

...czasem (a nawet często) też od komentarzy, więc... wiecie, co robić, Potterowi Ludkowie :)

PS Możecie też nakarmić poterrowe rybki :D (są na dole)