niedziela, 18 października 2015

Rozdział 25

A pod tym rozdziałem niech każdy zostawi komentarz… Bez gróźb (nie dziwcie się tak bardzo; jestem w sumie łagodną autorką, prawda? Prawda!), po prostu Was o to proszę. Jestem ciekawa, ile osób jeszcze czyta… Kocham Was, Potterowi Ludkowie!

Kartki w powietrzu
Nie miała ochoty podnieść się z łóżka. Po prostu… nie rozumiała całej tej sytuacji.
Pocałunek.
Dla jednych może nic nie znaczyć, ale dla większości to dość ważny, wręcz przełomowy, moment w życiu. Sama musiała przed sobą przyznać, że swojego czasu aż za bardzo wykorzystywała moc pocałunków. Kusiła chłopaków, zabawiała się z nimi, ale hej! Zmieniła się przecież! Była grzeczną osóbką, wierną swemu chłopakowi…
To dlaczego nie mogła zapomnieć o innych, zupełnie obcych ustach delikatnie muskających jej własne wargi?
To niedorzeczne. Ogarnij się, kobieto!
Przyjaźniła się z nim przecież. Od początku wiedział, co czuje do jego najlepszego przyjaciela. Dlaczego więc…?
Jęknęła, zakopując się głębiej pod niebieską kołdrą w żółte gumowe kaczuszki.
Jak miała się teraz w stosunku do niego zachowywać? Udawać, że nic się nie stało? Czy właśnie na odwrót? Przyprzeć go do ściany i zmusić do wyznań? I czy powinna o tym powiedzieć Jules’owi?
Nie chciała psuć ich przyjaźni, ale zatajenie takiego faktu… Jeżeli Flamel się kiedyś o tym dowie, nigdy jej nie wybaczy, że nie przyszła z tym do niego. Chłopak nie cierpiał kłamstw. A zresztą, ona sama by mu nie wybaczyła, gdyby doszła do niej informacja, że całował się z Eleną, więc naprawdę mogła sobie wyobrazić jego reakcję… Ale – czy on musi się o tym dowiadywać?
Miłość przeciwko przyjaźni… A może miłość przeciwko nieodwzajemnionej miłości? To dla niej zdecydowanie za dużo!
Siadła gwałtownie na łóżku, postanawiając, że w pierwszej kolejności spróbuje wyjaśnić sprawę z Cioranem, a dopiero później zastanowi się, co z Jules’em… Zadowolona z jakiejkolwiek, nawet marnej, decyzji, wstała i od razu jęknęła, widząc w lustrze swoje Afro, które najwidoczniej bardzo mocno zabalowało w nocy.
Samo ogarniecie włosów zajęło jej półgodziny, ale w końcu świeża, pachnąca i zdeterminowana zeszła do kuchni na śniadanie. Ubrała swoje ulubione dżinsy, ciepłą bluzę i grube skarpetki, dzięki którym mogła ślizgać się po drewnianej posadce. Nie zdziwił ją widok Jules’a, parzącego kawę i w skupieniu przygotowującego swoje słynne kanapki. A to, że poczuła gorzko-słodki ból w piersi, wcale nie było istotne…
Przez chwilę po prostu obserwowała swojego chłopaka. Mimo że znała go już jakiś czas, za każdym razem zaskakiwał ją jego wysoki wzrost i to, że miał to szczęście być za razem szczupłym i muskularnym. To naprawdę kwestia szczęścia. Z parteru kłania się metr czterdzieści dziewięć o figurze kuli do kręgli. Niedawno obcięte, jasne włosy opadały mu na czoło, przysłaniając jasnozielone oczy, w których w pierwszej kolejności się zakochała. Nie mogła powstrzymać parsknięcia – czym kompletnie się zdemaskowała – gdy spostrzegła, że miał na sobie koszulkę, którą dla niego wykonała. Barwy mokrej ziemi, z nadrukiem przedstawiającym śmiejącego się, czerwonego smoka i napisem: W całości pożeram tylko dziewice. Taki ich prywatny żart. Jak można się domyślić dotyczył smoków. I dziewic. Co teraz wcale nie wydawało się śmieszne. Ale tak naprawdę było.
– Ładnie to tak kogoś podglądać? – spytał, podchodząc do niej i całując ją w czubek głowy. Śmiejąc się do niej oczami, złapał ją za rękę i pociągnął w kierunku stołu. – Masz dobre wyczucie czasu. Właśnie skończyłem.
– Nie patrzyłam na ciebie – powiedziała, starając się powstrzymać uśmiech. Sięgnęła po jedną z jego mistrzowsko wykonanych kanapek. – Tylko na twoją koszulkę. Jest niesamowita. Naprawdę ci jej zazdroszczę. Zastanawiam się, skąd ją wytrzasnąłeś…
– Pewna dziewica mi ją podarowała. Myślę w sumie, że ją znasz… – Roxie nie wiedziała, jakim cudem, ale chłopak zdążył pochłonąć już dwie kanapki, a trzecia właśnie lądowała w jego zachłannej buzi. Otarł okruszki z podbródka i wyszczerzył do niej zęby. A nie powinien tego w sumie robić…
– Ja dziewicą? Jeszcze nie. – Chwyciła kubek z kawą i przechyliła głowę, posyłając mu uważne spojrzenie. – Mam rozumieć, że tę sałatę w zębach zostawiłeś sobie na później. Słusznie. Nastały ciężkie czasy w naszym rezerwacie i uważam-
– Oj, zamknij się – mruknął, ale cel został osiągnięty. Zęby znów poskromione. – Odwołali nam poranne zajęcia. Nasi kochani koledzy mają dzisiaj test praktyczny. Fajny początek semestru, prawda?
Wzruszyła tylko ramionami. Cieszyła się, że sama nie musi brać w tym udziału, choć z drugiej strony odrobinę jej się już nudziło. Miała nadzieję, że w końcu zacznie się coś dziać.
Uśmiechnęła się promiennie, gdy do pomieszczenia wpadł Robosmoczek, entuzjastycznie merdając ogonkiem i dopadając do miski z miętowym olejem silnikowym. Mina jej po chwili odrobinę zrzedła. Musiała zadać pewne pytanie…
– A gdzie podział się Cioran? Śpi jeszcze? – Miała nadzieję, że wygląda tak normalne, jak tylko Roxanne Weasley może wyglądać.
– Nie mam pojęcia. Chwilę przed tym, jak się pojawiłaś, wyleciał z domku, mówiąc, że pójdzie powspierać Elenę. I w ogóle wspomniał coś, że jest dzisiaj bardzo zajęty i że wróci dopiero pod wieczór. – Jules uniósł brew, patrząc na nią porozumiewawczo. – Nie wiem, co ma w planach, a może raczej kogo, ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, co to oznacza?
W pierwszej kolejności miała ochotę zakląć. Cristian po prostu wybrał ucieczkę. Może to na razie lepiej? Ale niech ten tchórz sobie nie myśli, że go w końcu nie dopadnie! Na razie jednak odłożyła mordercze zamiary, by skupić się na swoim właściwym chłopaku.
– Niby co, pogromco dziewic? – Wypiła do końca kawę i wstała, by wstawić naczynia do zlewu. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy poczuła, jak staje za nią. Położył ręce na jej tali, a jego chłodny nos spoczął na jej szyi...
–  To oznacza, że jesteśmy sami w domu –  mruknął w delikatną skórę, a ją przeszły dreszcze. –  I… –  Nos zastąpiły usta. Czekała na pocałunek i już chciała spytać, na co czeka, gdy chłopak zupełnie ją zaskoczył, pierdząc ustami w jej szyję. Sapnęła z oburzenia, odwracając się do chichoczącego Jules’a. Miała ochotę mu przywalić, ale w sumie ją też to rozbawiło. Nie mogła powstrzymać śmiechu. Trudno przyszło im uspokojenie się, ale Flamel w końcu zdradził jej, jakie ma wobec zamiary. – Możemy w coś pograć.
Roxie uniosła brwi. Miała nadzieję na coś innego…
– Znowu w Scrabble? – spytała odrobinę niechętnie.
– O naiwna… – powiedział, kręcąc głową. – W coś o wiele lepszego. Słyszałaś kiedyś o Xboxie?
~~*~~*~~*~~
Cieszyła się, że w końcu wracają do Hogwartu. Tak bardzo za nim tęskniła. Wsiadając do pociągu, czuła, że odżywa. Wszystkie zmartwienia zeszły na bok. No. Może nie całkiem wszystkie…
Jasmine. Pieprzona. Bones.
Nigdy nie przypuszczała, że będzie w stanie tak bardzo kogoś znienawidzić… Kogo ona próbowała oszukać? Stała jako pierwsza w kolejce o nazwie nienawiść. Ale to nie zmieniało faktu, że te emocje wręcz ją przytłoczyły.
Wystarczyło, że mignęła jej w tłumie górująca nad innymi szczupła sylwetka, krótkie ciemne włosy i te sarnie oczy, ukryte za grubymi oprawkami, a już miała ochotę wbić w kogoś nóż.
Ale może zacznie od początku. Historia ta rozpoczyna się w starej rezydencji, a kończy na unoszących się w powietrzu kartach.

– Nora jest znowu Norą, ludziska!
Obudził ją krzyk Freda, który latał od drzwi do drzwi, roznosząc tę radosną nowinę. Gdy wsadził głowę do jej pokoju, oberwał poduszką w głowę, co skutecznie go przepędziło. Żałowała tylko, że nie miała czegoś cięższego pod ręką.
Zwlekła się z łóżka, by przekonać się, czy mulat miał rację. Człapiąc bosymi stopami o posadzkę, poszła się wyszykować. Zadowolona ze swojego stroju – czarne dżinsy, krwistoczerwona koszula i wygodne czółenka – ruszyła na spotkanie nowego dnia.
Z Norą było coś nie tak.
Zdążyła już nieźle poznać dziewczynę i wystarczyło jej jedno spojrzenie, by to stwierdzić. Nigdy nie była najlepszą aktorką i mimo że teraz starała się wyglądać normalnie, oczy ją zdradziły. W srebrnych niczym rtęć tęczówkach lśniła jakaś tajemnica, którą widocznie nie miała na razie zamiaru się dzielić.
Nie podobała jej się także mina Jamesa. Potter zdecydowanie wydawał się być zbyt z siebie zadowolony. Znaczy, od zawsze cechował go pewien narcyzm, ale tego poranka aż nim promieniował.
Tamara nie była głupia. Cokolwiek zaszło między tą dwójką, w sumie nie należało do jej problemów, ale i tak miała zamiar przycisnąć Norę, by ta jej wszystko wyśpiewała.
Na pytanie, jakim cudem wróciła do swojej postaci, odpowiedziała, że po prostu się taka obudziła. Nikt jej nie uwierzył, ale nie drążyli tematu. Bardziej ich interesowało, jak sprawić, by nie wydarzyło się to ponownie…
Spędzili cały dzień na ćwiczeniach. Nora nie radziła sobie najlepiej, ale narodził się w niej pewien strach. Nie chciała się już zmieniać. I w końcu musieli stwierdzić, że dziewczynie udało się zablokować.
– Najpierw czarodzieje, tłumy, a teraz moje własne umiejętności – mruknęła, kładąc się ze zrezygnowaniem do łóżka. Nic ją nie obchodziło, że wszyscy odprowadzili ją do pokoju, stając w półkręgu nad jej posłaniem. Nie fatygowała się nawet z przebieraniem się w pidżamę. Była tak wykończona, że doszła do momentu, gdy nic ją już nie interesowało. – Mój psychiatra mnie po tym nie pozbiera.
– Przecież ty nie masz psychiatry – powiedział Nott, uśmiechając się do niej wyjątkowo łagodnie. Nawet on współczuł dziewczynie. Nie potrafił sobie wyobrazić, jak męczące były dla niej ostatnie czterdzieści osiem godzin.
– Ale mogłabym mieć. – Bardziej ziewnęła niż powiedziała. – A teraz wynocha z mojego pokoju, komitywo. Nie wiem, jak wy, ale jestem odrobinę zmęczona i nie chcę się spóźnić na jutrzejszy pociąg.
– Oczywiście, kochanie. Dobranoc – powiedziała Astoria, wyganiając wszystkich z pokoju. Tamara miała ochotę protestować; z chęcią położyłaby się po prostu koło Nory, ale wyglądało na to, że czekała ją kolejna nocka w jednym z pokoi gościnnych.
 Zdążyła już zmyć cały makijaż i przebrać się w pidżamę, za którą służyły jej czarne leginsy i tego samego koloru koszulka na ramiączka, gdy ktoś delikatnie zapukał w drzwi. Myśląc, że to Nora albo Rose, krzyknęła, że może wejść. Osoby, która ostrożnie wśliznęła się do środka, zdecydowanie się nie spodziewała.
– Al? – spytała zdumiona, patrząc na czarnowłosego chłopaka. Nienawidziła się za to, ale jedna z jej dłoni od razu powędrowała do jej rozpuszczonych i zapewne poczochranych włosów.
– Em… Przepraszam, że tak cię nachodzę, ale chciałem ci tylko podziękować za to, co robisz dla Nory i powiedzieć, że nie jesteś wcale taką najgorszą osobą, chociaż próbujesz taką udawać –wyrzucił z siebie na jednym wydechu. Gdyby go nie znała tak dobrze, mogłaby przysiąść, że chłopak się stresował. Ale on przecież zawsze był spokojny i opanowany. Może go jednak nie znała tak dobrze…
Stali przez kilka sekund w ciszy, naprzeciwko siebie, mierząc się spojrzeniami. Tamara nie wiedziała, co odpowiedzieć. Miała nadzieję, że na jej twarzy nie widać wszystkich emocji, które w niej szalały. Próbowała z nimi zwyciężyć, poustawiać je w szeregu, poskromić. Nie wychodziło jej to najlepiej…
Al nie odebrał za dobrze jej milczenia. W jego oczach musiała wyglądać jak jakaś dumna, lodowa rzeźba, która nie potrafi nawet zakopać topora wojennego z najlepszym przyjacielem swojej przyjaciółki. Jego zielone oczy zmrużyły się, a usta zacisnęły.
– W takim razie nie będę ci już przeszkadzał. Życzę miłej nocy i… – Z jego głosy wiał taki chłód. Tamara nie mogła tego wytrzymać. Tym razem emocje zwyciężyły.
– Dziękuję za bransoletkę! – wykrzyknęła, robiąc krok do przodu. Od razu zakryła dłońmi usta, mając ochotę umrzeć ze wstydu.
Albus, gotowy już do wyjścia, z ręką na klamce, odwrócił się do niej powoli, marszcząc czoło i przyglądając się jej uważnie. Chyba musiał dojść do jakiegoś wniosku, bo uśmiechnął się i wzruszając ramionami, powiedział:
– Między innymi tak chciałem ci podziękować. Cieszę się, że to doceniasz. – Słowa niby wypowiedziane podobnie, ale tym razem poczuła ich ciepło, delikatność. Miała ochotę je pochwycić, otulić się nimi i nigdy ich nie wypuszczać. Ale nie mogła sobie na to pozwolić.
Przez te pięć minut była zupełnie kimś innym. A może właśnie sobą? Niepewną dziewczyną, stojącą przed chłopakiem, do którego bardzo możliwe, że coś czuła… Ale nie dała emocjom znowu się pokonać.
Splotła ręce na piersi i uśmiechnęła się już bardziej po swojemu.
– Dobrze, że to sobie wyjaśniliśmy. Coś jeszcze, Potter? – spytała, unosząc jedną brew i mierząc go spojrzeniem. Tylko przez sekundkę coś mignęło w jego oczach – rozczarowanie? Ale nie potrafiła tego uchwycić.
– Nie. Nic takiego, Łukiniczna. – Starała się nie skrzywić, gdy powiedział do niej po nazwisku. Sama to zaczęła. Nie powinna się dziwić, prawda? – Dobranoc.
I już go nie było.
Spokojnie podeszła do drzwi, przekręcając klucz. Mając nadzieję, że to ją odgrodzi od reszty świata. Osunęła się po drzwiach, biorąc drżący oddech.
Tak było lepiej.
Lepiej dla niej. I na pewno lepiej dla niego. Ich znajomość nie przyniosłaby nic dobrego. A tak przynajmniej próbowała sobie wmówić…

Noc i poranek tylko mignęły jej przed powiekami.
Nie wiedzieć kiedy, już stała na peronie 9 i ¾. Kłęby dymu przysłaniały jej spojrzenie, okrywając śpieszące się postacie, w tym jej znajomych, których dawno na własne życzenie zgubiła.
Przyczyniła się do tego dziewczyna, o której już wspomniała. Jasmine nie zważając na obecność rodziny i przyjaciół Albusa, rzuciła się na chłopaka, całując go prosto w usta. Nie wiadomo, kto był bardziej zdziwiony – Al, Potterowie, czy sama zarumieniona Ślizgonka. Tamary zbytnio to nie zszokowało. Zabolało. I to mocno. Ale nie dała tego po sobie poznać. Wystarczył jej błysk srebra wokół nadgarstka młodszej dziewczyny. Tylko że ona zamiast róż miała zielone tulipany… Jak słodko.
Podróż spędziła samotnie, wyganiając jakichś wystraszonych pierwszaków z przedziału.
Tak było lepiej.
~~*~~*~~*~~
Gdyby nie zmartwione pytanie Nory, nie zauważyłby, że Tamara gdzieś znikła. Bardziej był zajęty dokuczaniu Albusowi z powodu tej ładniutkiej dziewczyny, która się na niego rzuciła. Ale nie sposób było nie zauważyć spojrzeń innych uczniów…
Na początku myślał, że przypatrują się, tak jak zwykle, jego rodzicom. Albo Malfoyom, którzy sztywno stali obok Potterów. Dopiero później spostrzegł, że obiektem ich gałek ocznych i szeptów była Nora… Dość szybko miał się dowiedzieć dlaczego…
Wszystko układało się idealne. A przynajmniej tak mu się wydawało. Po tym, jak pocałował Norę w bibliotece – w gwoli ścisłości, to wcale nie było dokładnie tak, że pocałował swojego brata; przez cały czas mógł widzieć Zabini i to na jej obrazie się skupił – między nimi było baaardzo dobrze. Miał nadzieję, że teraz ich relację będą iść tylko ku lepszemu.
Wpadł.
Totalnie i nieodwracalnie.
Zakochał się i nawet nie wiedział kiedy. Ale oczywiście na razie jej tego nie powie. Facet nigdy nie powinien mówić, że dziewczyna mu się podoba, bo wtedy wychodził na idiotę. A tak przynajmniej zawsze powtarzali mu wujkowie… Tylko w ostateczności, dodawali na końcu.
Dobrze się czuł, mając ją przy swoim boku. Mimo że była wyjątkowo blada i czuł, że bardzo się stresuje. I nie dziwił się jej. Ale po to miała jego. W razie jeśli znowu straci panowanie nad mocami, może się poświęcić i ją pocałować. W każdym momencie jest na to gotowy. I nawet trochę na to czeka… No cóż. Był tylko szesnastoletnim chłopakiem, w którym szalały hormony. Też chciał czegoś od życia.
W pociągu do ich uszu dotarł pierwszy atak.
Para siódmoklasistów minęła ich na korytarzu, potrącając Norę barami i sycząc głośne: złodziejka.
Dziewczyna stanęła jak wryta. Zresztą, on tak samo.
– Moglibyście powtórzyć? – Odwrócił się gwałtownie i zrobił krok, zaciskając dłonie w pięści.
Nie czuł zbyt wielkiego strachu na widok dwóch mięśniaków, których skojarzył jako pałkarzy w puchońskiej drużynie. Za swoimi plecami czuł także cichą obecność i wsparcie Freda, Notta, Scorpiusa i nawet Rose, która wyglądała, jakby miała ochotę wydrapać im oczy. Tamara gdzieś zaginęła, a Albus poszedł usiąść z Jasmine.
Para pyszałków praktycznie równocześnie wyszczerzyła krzywe zęby w uśmiechu. Jeden z nich, patrząc Jamesowi prosto w oczy, powiedział:
– Nazwałem twoją przyjaciółeczkę złodziejką. Wydaje mi się, że dobrze to usłyszałeś.
Miał się już na nich rzucić, ale poczuł, jak drobne dłonie Nory zaciskają się na jego ramieniu. Jej oczy mówiły: odpuść. Nie są tego warci. Jamesowi trudno to przyszło.
Puchoni odeszli, wyśmiewając się z nich.
– Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale nie zezwalam na takie bezsensowne bójki. – Nora skutecznie uciszyła ich protesty i oburzone okrzyki. Chwyciła Jamesa i Notta za rękawy i zaczęła ich ciągnąć za sobą, szukając wolnego przedziału. Fred, Scorpius i Rose podążyli za nimi.
Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, choć to były raczej mało przychylne spojrzenia i mamrotane obrazy pod nosem, niż realne ataki. Zabini ze spokojem puszczała to mimo uszu, choć jej zarumienione policzki wskazywały, że wcale nie jest jej to obojętne. W końcu udało im się znaleźć wolny przedział.
Zajęli miejsca i popatrzyli na siebie w skupieniu.
– Co, na gacie Merlina, się dzieje?! – wykrzyknął Scorpius, siadając na wyświechtanej kanapie. – Jaki oni mają problem?
– Nie podoba mi się to – przytaknęła Rose. – To tak, jakby wiedzieli, że ty…
Niewypowiedziane słowa zawisły w powietrzu.
Zajęli miejsca, a ich miny wyrażały różne etapy wściekłości. Tylko na białym płótnie twarzy Nory malował się pozorny spokój.
– Na pewno nie o to chodzi. Nikt nie wie, co się wydarzyło w sylwestrową noc. – Oparła głowę na ramieniu Jamesa. Chłopak, mimo targającym nim gniewem, nie mógł oprzeć się myśli, że to naprawdę przyjemne uczucie. – Może w Hogwarcie dowiemy się, o co chodzi…
Napięcie wisiało w powietrzu, ale aż do końca podróży nie rozmawiali już o tym.
~~*~~*~~*~~
Wybierając się na popołudniowe zajęcia, nie spodziewali się, że ich przyjaciele otrzymają już wyniki testu. Gdy zapytali Tobey’go, jak było, machnął tylko ręką, wyglądając na tak wyczerpanego, że nie mieli serca dalej go wypytywać. Dopiero Elena im zdradziła, że dali im niezły wycisk fizyczny – walki na arenie, umysłowy – sprawdziany z wiedzy na temat smoków, a na końcu zaserwowali grę zespołową. Jak to stwierdził André, było zajebiście, ale cholernie ciężko.
Dalej nie przeszła tylko druga czarnoskóra bliźniaczka, Zuri, która podobno popełniła jakiś niewybaczalny błąd jeśli chodzi o informacje o smokach. Ale Roxie podejrzewała, że Gesese specjalnie dała się wywalić. Widać było, że tęskni za swoją siostrą i że bez niej nie chce już tutaj być. Dziewczyna mogła to zrozumieć. Rozstanie z bliźniakiem nigdy nie jest łatwe. Sama coś o tym wiedziała.
Cristian nawet na nią nie spojrzał. Rozmawiał ze swoją siostrą i Isabellą, jakby nic się nie stało. Reszta ich grupy nie zauważyła panującego między nimi napięcia, ale dla niej było to nie do wytrzymania. Gdy udali się na pierwsze zajęcia z latania, nie potrafiła wykrzesać z siebie entuzjazmu. Przecież tyle na to czekała… Nie załamała się tylko dzięki dłoni Jules’a, która nie opuszczała jej własnej.
Od zawsze dziwiła się swojej umiejętności ignorowania innych ludzi. Już trochę zdążyła zapomnieć o takiej różowej Francuzce Maelys, Japończyku Hisato Otsu lub nawet o Sam i Hektorze. Dziwnie było ich znowu zobaczyć na zajęciach. Przyzwyczaiła się do lekcji, na które uczęszczała tylko ona, Jules i Cristian. Teraz znowu miała być ich większa grupa.
Zgromadzili się przed jedenastoma, dużymi, metalowymi boksami, ustanowimy w półokręgu w zachodniej części rezerwatu. Stali na wciąż popękanej od zimna ziemi, trzęsąc się i czekając na profesora Weasleya.
Charlie zjawił się jak zwykle spóźniony, puścił oczko do siostrzenicy i rozpoczął zajęcia, wyjaśniając, że w boksach znajdują się młode smoki przydzielone do nich według ich preferencji  zdolności. I zaczął odczytywać, do której skrzyni ma się skierować każdy uczeń. Roxie znalazła się przed skrzynią numer osiem, nie mogąc się doczekać, kiedy zostanie otwarta. Profesor Weasley po kolei tłumaczył im, co mają robić.
– Najpierw zapoznacie się z nimi i spróbujecie ‘zaprzyjaźnić’. Dobrze mnie zrozumieliście – powiedział, widząc ich zdziwione spojrzenia. – Jeżeli chcecie na nich latać, musicie zdobyć ich zaufanie. W innym przypadku skończy się to śmiercią. Stańcie przed swoimi boksami. Rzucę na was zaklęcie, które uchroni was przed ewentualnymi zranieniami. A teraz… zapraszam do poznania waszego smoka.
Roxie wstrzymała oddech, czekając aż pokrywa się uniesie. Zajrzała w ciemność, uśmiechając się z podekscytowaniem. W myślach skanowała: Rogogon Węgierki, Rogogon Węgierki, Rogo-
Zamarła, widząc po raz pierwszy swojego smoka. Czuła tak wielkie… rozczarowanie.
Nie dostała Rogogona Węgierskiego. To nie był nawet smok o jakiejś znanej rasie, tylko zwykły kundel! To chyba jakiś kiepski żart, myślała, rozglądając się i obserwując smoki swoich kolegów z klasy. Maelys, Sam i Tobey trafili na podobnej wielkości i tej samej czerwonej barwy Żmijozęby Peruwiańskie – praktycznie najszybsze z istniejących smoków, André mniejszego niż zazwyczaj Chińskiego Ogniomiota, Cristian Długoroga Rumuńskiego, Elena i Isabelle Walijskie Zielone – najłagodniejsze okazy, Hektor Ogniomiota Katalońskiego, Hisato Otsu Długopyska Portugalskiego, a Jules prześlicznego Opalooki Antypodzki o perłowych łuskach. Za to smok Roxie…
…najdrobniejszy ze wszystkich. Czarny w srebrne łaty
(smocza krowa) – niby był ładny, ale przy innych smokach wyglądał śmiesznie. Jak dziecko na sali pełnej dorosłych. Wpatrywał się w dziewczynę fioletowymi ślepiami.
Poszła się kłócić z Charlie’m. Powiedział, że nic nie może na to poradzić. Rogogon Węgierski to zbyt niebezpieczny smok, by na nim latać. Dodał jeszcze, że na pewno polubi się ze swoim smokiem. Ona jest tak samo uparta.
Roxie podeszła do niej, przeklinając w myślach swój los… A chciała tylko dostać pod opiekę najniebezpieczniejszego smoka istniejącego na ziemi. Czy prosiła o tak wiele?!
~~*~~~*~~*~~
Artykuł w Proroku Codziennym.
Tego się nie spodziewali. James przeczytał go jako pierwszy i naprawdę nie miał ochoty pokazać go innym, a zwłaszcza Norze. Ale uparli się…
,,Eleonora Zabini, do niedawna ukryta przed światem, adoptowana córka Blaise’a Zabiniego. Jaka jest jej prawdziwa historia? Co ukrywa ta z pozoru piękna i spokojna dziewczyna?”
– Na razie nie jest tak źle, prawda? – mruknęła zawsze optymistyczna Rose, przygryzając dolną wargę i bawiąc się swoimi rudymi lokami.
Znajdowali się w sypialni chłopaków w Wieży Gryffindora. Nie wysiedzieli długo na kolacji; Nora nie mogła znieść tych wszystkich szeptów i spojrzeń. Nawet nauczyciele patrzyli na nią inaczej! Na granicy wytrzymałości James wyprowadził ich całą ekipę z Wielkiej Sali i zaprowadził do swojej sypialni, którą dzielił z Fredem i dwoma kumplami, Danielem McLagennem, sympatycznym Azjatą i czarnoskórym Magnusem Smithem, chłopakiem o niebezpiecznym uśmiechu.
To właśnie chłopacy pokazali im ów artykuł, patrząc ze współczuciem na Norę, którą bardzo to zdenerwowało. Dziewczyna, jak każdy, nie lubiła litości. I mimo że siedzący przy jej boku Al zapewniał ją, że to na pewno nic ważnego, tylko jakiś stek kłamstw, których nie warto czytać, Zabini uparła się, że chce wiedzieć.
Dalej było coraz lepiej [sarkazm].
Z artykułu dowiedzieli się, że Nora razem z Blaise’m, dowiadując się o dawno zaginionej córce Malfoyów, uknuła spisek mający na celu, wślizgnięcie się do arystokratycznej rodziny i w ostateczności zgrabienie całego ich majątku. Swoim urokiem osobistym omotała biednych Astorię i Dracona, czepiających się ich nadziei na odzyskanie córki…
­– Co za bzdury! Ludzie naprawdę w to uwierzyli? – warknął Scorpius, mając ochotę porwać gazetę na kawałki.
– Jak widać tak. – Nott przechwycił Proroka, śledząc wzrokiem pozostały tekst. – A dalej nie jest lepiej.
James z chęcią oszczędziłby tego Norze, która, siedząc na jego łóżku, próbowała zachować spokój. Ale jej niebezpiecznie drżące wargi i lśniące oczy niestety ją zdradzały.
– Czytaj dalej – powiedziała, dzielnie unosząc głowę i odgarniając za plecy koniec swojego jasnego warkocza.
Podobno Nora i jej sprytny przybrany ojciec mieli już na koncie kilka podobnych akcji. W tym miejscu zostały wymienione nazwiska jednej czarodziejskiej rodziny, o której w sumie nikt nigdy nie słyszał, i aż czterech mugolskich. Nora z niejakim zdumieniem rozpoznała nazwisko Spencerów, starszego małżeństwa, u którego kiedyś często śpiewała. Ale na pewno ich nie okradła! A w dodatku Nora i Blaise byli tak genialni w swoim fachu, że udało im się przechytrzyć i mugolskich policjantów, i aurorów.
Dalsza część była jeszcze bardziej przykra:
,,Nie wiadomo, gdzie teraz znajduje się Blaise, ale mamy podejrzenia, że ukrywa się w pobliżu swojej wspólniczki, by w odpowiednim momencie pomóc jej w ucieczce. Oczywiście, z określonym zapasem ukradzionej gotówki.
Najbardziej nas martwi, że dziewczyna od tego roku została zapisana do Hogwartu. Z zaufanego źródła wiemy, że to kolejna część ich planu. Eleonora miała pozyskać odpowiednie znajomości, by później, w najmniej spodziewanej chwili, przeprowadzić kolejny rabunek. Bardzo zmartwiła nas informacja, że oprócz przyjaźni z dziedzicem fortuny Malfoyów, dziewczyna schwyciła w swe macki dzieci Potterów i Weasleyów. Nie musimy dodawać, kto będzie jej kolejnymi ofiarami…
Już na koniec chcieliśmy was wszystkich przestrzec przed Eleonorą Zabini. Eleonorą, na pewno nie Kasjopeją Malfoy, z którą się podaje. Nie wiemy, do czego może być zdolna, dlatego radzimy zachować ostrożność. Będziemy informować was o kolejnym przebiegu tej akcji…
Gazeta rozprysła się w dłoniach Alberta na miliony małych strzępów, unoszących się w powietrzu. Spojrzeli w kierunku drzwi, gdzie stała pochmurna Tamara, dzierżąca w dłoni różdżkę.
– Wystarczy. Resztę możecie jej oszczędzić – powiedziała i podeszła do Nory, która nie wiadomo kiedy zaczęła płakać. W ciszy objęła przyjaciółkę. – Spokojnie, Pisklaku. Wiemy, że to kłamstwa.
– Ale inni w to wierzą – mruknęła w jej koszulę, unosząc na nią załzawione spojrzenie. Wzięła głęboki oddech, próbując się uspokoić. – A ja zrozumiałam przekaz. Sami by na to nie wpadli. To ostrzeżenie Lucjusza Malfoya.
– Chyba żartujesz! – wykrzyknął Scropius. – On by tego nie-
– Zrobiłby to, Scorp. – Niebieskie oczy Rose ciskały piorunami. – Nie oszukujmy się. Właśnie on byłby do tego zdolny. – Rzuciła spojrzenie na dotychczas cicho siedzących Magnusa i Daniela. – Teraz jest pytanie… co z tym robimy?
– Jak to co? Trzeba to jakoś odkręcić! – Albus nie miał zamiaru zignorować tej sprawy.
– A niby jak, geniuszu? – Głos Tamary był wyjątkowo pusty. James rzucił uważne spojrzenie na twarz Rosjanki, zastanawiając się, czy ta dobrze się czuje. – Nie da się tego wyjaśnić. Nikt nam nie uwierzy.
Jego młodszy brat zapłonął z irytacji.
– Tak, ale nie możemy-
– Ona ma rację, Al – przerwał mu, ale nie patrzył na niego. Wzrok miał wbity w załamaną Norę. Nie mógł znieść jej rozpaczy. Wściekłość paliła mu wnętrzności, gdy myślał o tym ataku na jej osobę. – Ale nie pozwolimy na to, by ją dręczono z tego powodu.
– Za kilka dni powinno to przycichnąć – powiedział Fred, choć z jego głosu nie biła pewność, a raczej nadzieja. – A jeśli ktoś będzie skakał do naszej Nory, skopiemy im tyłki.
Zabini uniosła wzrok. Mimo czerwonego nosa i mokrych policzków wyglądała, jakby odzyskiwała nad sobą panowanie.
– Chyba żartujecie. Nie możecie mnie przed wszystkim ochronić. I nawet nie próbujcie! – wykrzyknęła, gdy chcieli zacząć się z nią kłócić. Jej twarz niebezpiecznie mignęła, ale udało jej się nie zmienić swojej postaci. – To nie jest wasza sprawa.
– Nie gadaj głupot – warknęła Tamara, tak, że wszyscy się wzdrygnęli. – Prędzej pozwolę, by wypruto mi flaki niż zgodzę się na to, by ciebie prześladowano. I wydaje mi się, że wszyscy tak myślimy. – W każdym spojrzeniu zobaczyła tę samą pewność i determinację, która odbijała się w jej oczach. – Nie kłóć się z nami, bo to nic nie da.
– My też możemy pomóc. – James miał ochotę jęknąć, gdy odezwał się Magnus. Ten chłopak był naprawdę niebezpieczny, a jego pomysłu… były równie groźne co jego uśmiech. – No, co? – Grymas na ustach chłopaka rzucał wyzwanie. – Gryfoni powinni się wspierać.
– To nie skończy się dobrze – wymamrotał Fred.
Jamesowi to samo przeszło przez myśl. Ale każde wsparcie było istotne.
– Dlaczego to zawsze mi muszą przytrafiać się takie sytuacje? – jęknęła Nora, chowając twarz w koszuli Albusa.
Jego młodszy brat poklepał ją po głowie, mówiąc:
– To ta twoja przeklęta karma.
I chociaż nie było im za bardzo do śmiechu, wybuchli nim, zastanawiając się, co przyniosą kolejne dni…

Najtrudniej było wyrwać Norę z łóżka. Dopiero Tamarze się to udało. Gryfonka tylko jęczała, że ma ochotę umrzeć i zdecydowanie nie chce iść na zajęcia. Zaczęła też mamrotać coś o smoczej ospie, ale przecież nigdy nie spotkała smoka, więc nie mogła się nią zarazić… Marna próba.
Zmusili ją, by szła dumnie wyprostowana, by nie dawała satysfakcji innym ludziom. Okazało się, że oprócz licznych szyderców i prześladowców, znalazły się też osoby, które cicho jej współczuły. Niewielkie pocieszenie.
James starał się ją wspierać, nie odstępując jej nawet na krok. Po zajęciach dziewczyna stwierdziła, że ma tego dość. Musiała się czymś zająć. Pobiegła do dormitorium po jakąś tajemniczą książkę i ściskając ją w garści, powiedziała Jamesowi, że musi pomóc jej znaleźć Joss Moone.
– Pannę Katastrofę? – zdziwił się, patrząc na nią pytająco. Ucieszyło go, że może spędzić z nią więcej czasu sam na sam, a ona teraz wylatuje z czymś takim… Dobrze chociaż, że jej dłoń bez skrępowania wślizgnęła się w jego własną. Serce mu mocniej zabiło, ale oczywiście tego po sobie nie pokazał.
– Podobno jest dobra ze starożytnych run. A ja mam do niej sprawę. – Uniosła książkę i uśmiechnęła się pogodnie. Nie dodała, że zająć czymś myśli, a James nie musiał pytać, by to wiedzieć.
– No dobrze. Powinna być na dachu.
Zaczął ją prowadzić do jednego z tajnych przejść, mijając ducha Krwawego Barona i znikając pod jednym z gobelinów. Zaczęli wspinać się po kamiennych stopniach.
– Na dachu? Dlaczego? – Mógł wyczuć jej zdziwienie. Pewnie nawet nie wiedziała, że można na niego wychodzić.
– Bo to ulubione miejsce mojej kuzynki Lucy.

Znaleźli je tam, gdzie mówił.
W drodze na dach Nora opowiedziała mu o tym, w jaki sposób znalazła książkę. O całej sprawie z Hugonem i jego głosem. To było odrobinę dziwne, ale szybko w to uwierzył. Dziewczynie często przytrafiały się takie przygody.
Zimy wiatr powiewał ich włosami i szatami. Mróz gryzł w policzki, ale Nora szybko temu zaradziła, wyczarowując z dwóch gumek do włosów ciepłe płaszcze. Ubrali je i wpatrzyli się w przepiękny widok przed nimi.
Zamarznięte jezioro lśniło w czerwonym blasku powoli zachodzącego słońca. Pomarańczowe, wciąż pokryte śniegiem błonia, migały do nich wesoło. A widoczne w oddali trybuny i Zakazany Las wydawały się być jakieś nie na miejscu w tym magicznym krajobrazie.
– Ładny widoczek, prawda? – Usłyszeli zachrypnięty głos. Odwrócili się w jego kierunku i ich oczom ukazały się dwie interesujące postacie.
Kuzynka Lucy nie zmieniła się za bardzo, chociaż jej dotychczasowe farbowane na czarno włosy (przyczyna gniewu wujka Percy’iego i babci Molly) zostały zastąpione ładnym odcieniem dość naturalnie wyglądającego blondu. Od zawsze wyróżniała ją figura i wzrost godny modelki oraz szlachetna twarz z wydatnymi, różowymi wargami i tajemniczymi oczami. Urody raczej nie odziedziczyła po wujku Percy’m… I tak. Była czarną owcą rodziny Weasleyów. Zawsze psocąca, zawsze zbuntowana, zawsze nieposłuszna. Jakimś dziwnym trafem, chyba po prostu na przekór całej rodzinie, trafiła do Hufflepuff’a. Podobno dla innych Puchonów potrafiła być miła, ale James nie potrafił sobie tego wyobrazić. Jej żelazną zasadą było nieodzywanie się do członków swojej rodziny i udawanie, że wcale nie jest powiązana z rodzinką Potter&Weasley.
Ubrana była w zwyczajny płaszcz szkolny z naszytym herbem swojego domu, ale wyglądała w nim zaskakująco stylowo i dobrze. Na twarzy miała mocny makijaż, a w ręku ściskała mugolskiego papierosa. Jej jasno-zielone oczy śledziły ich uważnie.
Osóbka, która jej towarzyszyła, była zupełnym przeciwieństwem dziewczyny.
Słynna Panna Katastrofa sięgała swojej najlepszej przyjaciółce ledwie do pasa. Twarz miała ładną, w kształcie serca, pełne usta i prosty, lekko zadarty nos. Oczy w kształcie migdałów, o zielonych tęczówkach ze złotymi obłokami wokół źrenic, nerwowo błądziły po otoczeniu. Ciemnokasztanowe włosy powiewały uwięzione w warkoczu. Figurę, na którą James zawsze zwracał uwagę u innych dziewczyn, w kształcie gruszki, z długimi nogami i małym biustem. Przy każdym jej ruchu było słychać brzęczenia licznych dzwoneczków przyczepionych do jej ulubionych, hinduskich bransoletek.
Dziewczyna patrzyła na nich dość niepewnie, skręcając w dłoni koniec swojego długiego warkocza. Nie miała chyba zamiaru się odezwać.
– No, proszę, proszę. Słynny James Potter i jeszcze słynniejsza Assassin. Macie do nas jakiś interes? Nie łudzę się, że przyszliście w celach towarzyskich. – Lucy z cichym pyknięciem wypuściła dym i spojrzała na nich z rozbawieniem.
Nora dzielnie zrobiła krok do przodu, patrząc na wystraszoną Joss.
– Słyszałam, że jesteś dobra ze starożytnych run. Potrzebuję pomocy w… – zaczęła, ale Panna Katastrofa szybko jej przerwała.
Wstała na równe nogi, podbiegając do Nory – i o mało co nie spadając przy tym z dachu – i zaczęła trajkotać… James stwierdził, że to dość dziwna odmiana po poprzedniej niepewności.
– Runy? Uwielbiam runy! Uwielbiam też historię magii. I wilkołaki. Merlinie, jakbym chciała mieć własnego wilkołaka. – Wypuszczała słowa tak szybko jak karabin maszynowy pociski. Podskakując z podekscytowaniem, wyrwała zdumionej Norze książkę z dłoni, przeglądając ją pospiesznie. – Lubię też Disco Polo. Ale ostatnio zgubiłam gdzieś mojego mugolskiego Discman. – James usłyszał, jak Lucy mamrocze pod nosem, że zostawiła go pod prysznicem, ale nie dotarło to do uszu Puchonki. – Mugoli też lubię. Są tacy zabawni. O. A to jest trochę mniej zabawne. ,,Zaklęcia mroku i ich przeciwzaklęcia”. – Joss zamilkała, patrząc na Norę z zaintrygowaniem. – Skąd masz tę książkę? Wiesz, jak jest cenna? Została zapisana staro-magicznym językiem. Niektórych słów nawet ja nie znam. Chcesz, żebym ci to przetłumaczyła?
Nora zamrugała kilka razy powiekami, zdziwiona tym, że dziewczyna zamilkła. Kiwnęła powoli głową, wymieniając najpierw spojrzenie z Jamesem. To w sumie nie był zły pomysł…
– A mogę mieć pewność, że nikomu o tym nie powiesz? Żaden uczeń i tym bardziej żaden nauczyciel nie może się o tym dowiedzieć – powiedziała z powagą, zastanawiając się, czy nie popełnia błędu. Ale innego rozwiązania nie widziała.
– Za kogo mnie masz? Oczywiście, że nikomu nie powiem! – W oczach Joss przez chwilę zalśniła uraza, ale od razu została ponownie zastąpiona podekscytowaniem. – Daj mi kilka dni. Będę potrzebowała paru książek z Działu Ksiąg Zakazanych, ale Lucy je dla mnie bez problemu zdobędzie, prawda?
– Jep. – Weasley uniosła dłoń z kolejnym papierosem. – Ale mam nadzieję, mój naiwny kociaku, że nie zrobisz tego za darmo.
James i Nora wymienili się spojrzeniami, zastanawiając się, czego może chcieć taka mała wariatka jak Panna Katastrofa…
Oczy Joss, w których James coraz lepiej potrafił czytać, tym razem lśniły radością.
– Och, chciałabym wilkołaka! Ale to już wiecie. – Potter nie na żarty się wystraszył. Przecież tego jej nie załatwią! – Niestety szkoła dalej nie chce dać mi zgodny na posiadanie jednego. Ech, ale wciąż próbuję! – Wyszczerzyła do nich zęby i wpadła na Jamesa, próbując wrócić na swoje miejsce obok Lucy. Potknęła się jeszcze o swoje kolorowe sznurowadła, ale w końcu udało jej się usiąść. – Wystarczy mi zapas kabanosów. Mój się już wyczerpuje, a mam zakaz opuszczania murów zamku. Kiedyś zgubiłam się na błoniach. Nie mam pojęcia, jakim cudem, ale nigdy nie mogę znaleźć wrót zamku.
– Kabanosy? – powtórzyła Nora, uśmiechając się z rozbawieniem.
– Są taaakie dobre – powiedziała z rozmarzeniem i przechyliła się na murku, na którym siedziała. Lucy musiała ją złapać, by ta nie spadła z dachu.
– Miałaś przestać je jeść – mruknęła Weasley, patrząc z osobliwą czułością na swoją nieogarniętą przyjaciółkę.
– Nie dam rady z nich zrezygnować. Chyba się uzależniła.
James musiał zachichotać na widok smutnej miny Panny Katastrofy.
– Załatwimy ci kabanosy. Dzięki za pomoc, dziewczyny.

Lucy zaciągnęła się papierosem, obserwując znikające sylwetki Nory i Jamesa. Zastanawiała się, co też znowu wyprawia ten jej zwariowany kuzynek i czy dziewczyna przy jego boku dość szybko nie złamie mu serca…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To pierwszy rozdział, w którym w ogóle nie było perspektywy Nory. Co o tym myślicie? Wiem. Jestem dość okrutna. Wciąż nie wiecie, co ona myśli o pocałunku z Jamesem i ogólnie o całej ich znajomości… He he he XD
Postać Joss została stworzona przez Mikę Foggy, za co bardzo jej dziękuję! :D Wyszła niesamowicie, kochanie :* A o Lucy możecie więcej się dowiedzieć z PierwszegoPtysia :D
I teraz mam do was kilka pytań… A dokładnie o sprawy pisarskie… 1. Wolicie dłuższe, czy odrobinę krótsze rozdziały? 2. Lepiej pisać właśnie z perspektyw pozostałych bohaterów, czy trzymać się Nory i Roxie? 3. Z kim powinna być Roxie? Julesem? Cristianem? 4. A czy Nora powinna związać się z Jamesem? 5. I w ogóle… co myślicie o całym opowiadaniu? O dotychczasowym prowadzeniu akcji? Za szybko/ za wolno, za dużo/za mało wątków? Za dużo/za mało bohaterów? Powinno być więcej opisów? Więcej akcji? Po prostu jakie macie odczucia. I piszcie, jeśli znajdziecie jakieś błędy. A 6. tak bonusowo… kto jest waszym ulubionym bohaterem? :3
Zachęcam do obserwowania mojego bloga, by być na bieżąco. I do zadawania pytań bohaterom w odpowiedniej zakładce!
I wciąż przypominam, że możecie do mnie napisać na gabsone.nene@wp.pl lub może wykonać jakiś rysunek dla Nowej… :D?~
Gdzieś zgubił mi się gdzieś fanart od Krysi, więc go tutaj wstawię. Bardzo dziękuję! :*

Wiem, że mam zaległości na waszych blogach. Nie zapomniałam o was ani nic, ale naprawdę nie mam czasu na czytanie :C Ta przeklęta nauka… Ale w końcu się pojawię! Z opóźnieniem, ale zawsze o was myślę i staram się nadrabiać rozdziały. Jeśli jesteście czytelnikami, zostawiajcie linki – ale tak uczciwie ludziska.

Kocham Was, Potterowi Ludkowie!
Tutaj macie zdjęcia Lucy i Joss:
Lucy Weasley

Joss Moone

67 komentarzy:

  1. Eh, czyli to jest moment w którym powinnam skomentować ujawniając się po 2 miesiącach czytania? Niech będzie :P. A więc odpowiedzi na pytania
    1. Dłuższe!
    2. Nie mam nic przeciwko różnym perpektywom, ale na początku nie rozumiałam kogo to są myśli. Mogłabyś pisać kogo to jest perpektywa?
    3. Team Christian! :3
    4. Jak nie miałaby jak musi!
    5. No comment. Jak jest teraz dobrze jest :D
    6 Łukiniczna! Tylko dlaczego nie zawalczy o Albusia to smutne...
    Pozdrawiam z niebytu czytających niekomentujących!
    Miliamin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale ;) Wybaczam ci tylko dlatego, że jesteś moją imienniczką. Kolejna Gabriela, która czyta mojego bloga, jej!
      1. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że każdy mój kolejny rozdział jest coraz dłuższy... Stąd to pytanie ;)
      2. To troszkę tak specjalnie. Lubię zdezorientować czytelnika, by sam sprawdził jak dobrze zna danego bohatera i jak szybko wpadnie czyja to perspektywa :) Ale przyznaję, że można się pogubić. Chyba najbardziej przy Jamesie, prawda?
      3. :P
      4. Taaak? Musi? XD
      5. ;)
      6. Dziewczyna ma mały kłopot z wyrażaniem uczyć, ale może kiedyś..
      Haha dziękuję i mam nadzieję, że jednak zostaniesz w świecie komentujących. Ja wcale nie gryzę! ... Tylko połykam w całości :3
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Wtrącę się do 2. - lubię to uczucie, kiedy muszę się domyślić, czyja to perspektywa :DD

      Usuń
    3. Czy tylko ja jestem zaniepokojona faktem, że ktoś może wybaczyć by następnie zagrozić połknięciem? Tylko ja? W kwestii wybaczenia to nie dziwię ci się, nie dość że piękne imię to jeszcze piękniejsze znaczenie :3. I przyznać się muszę, że skomentowałam z powodu pytań. Mój problem.polega na tym, że jak próbuję szczerze się wypowiedzieć to nagle czuję panikę że ktoś nie chciałby znać mojego zdania. Pytania to idealny sposób :D. Puntkowanie wypowiedzi jest jeszcze lepsze :D
      1. Hmm. To te rozdziały stały się dłuższe? O.o Naprawdę nie zauważyłam. O.o
      2. Tak naprawdę to zaczełam się gubić już przy Rox, a przyzwyczaiłam się po ogarnięciu myśli Tamary. Akurat James'a najłatwiej rozpoznałam :)
      3. Dlaczego tylko ja chcę Roxanne z Chrisem, ja się pytam czemu? Tylko ja widzę potencjał w tym zawarty, czy co?(to wogóle nie jest związane z tym że nie lubię Julesa wcale :P). To okrutne :(
      4. W tym miejszcu zaczynam się bać najbliższej przyszłości tego związku. Tak na poważnie.
      6. Mam rozumieć, że to się zmieni? Prawda? Prawda?
      Ja też mam taką nadzieję, ale kto wie?
      Nieznane są drogi ludzkie(czy coś tym stylu) Pozdrawiam =D

      Usuń
    4. Już taka jestem :P Jak to moja mama mówi, taką to tylko kochać lub nienawidzić... Musisz się przyzwyczaić :3
      Prawda? Uwielbiam moje imię i nie zamieniłabym go na żadne inne ;)
      Ja bardzo chcę! Ciekawi mnie opinia każdego czytelnika. Lubię z wami popisać i trochę lepiej was poznać, a komentarze to doskonały sposób :) Dzięki nim udało mi się poznać cudowne osoby i z niektórymi utrzymuję nawet kontakt poza blogspotem :)
      1. Ten był odrobinę krótszy niż zwykle, ale ostatnie rozdziały z 4 tys. słów, które były moją normą przeszły do 5, a nawet 7, więc... Sama widzisz :)
      2. Serio? XD Ciekawie...
      3. Z Cristianem! Wiem, że może się on mylić z Chrisem, ale to dwa różne imiona: Cristian i Christopher. XD
      Nie martw się. Dziewczyny na Wattpadzie też są Cristianem ;)
      Wcale XD
      4. He he he...
      6. Może... :>
      Żartowałam z tym gryzieniem... Łagodna autorka - pamiętaj o tym! :3
      No tak, ale... Nie zawiedź mnie, Młody Potterowy Ludku!

      Usuń
    5. Aż dziw że żadnej z takim imieniem świętej nie ma :P. To przechodzi wszelkie pojęcie :P Mam się przyzwyczaić? Przecież gdybym tego nie zrobiła już by mnie tu nie było ;)
      1. Ah uznajmy że widzę :P
      2. Serio, serio. James jako rasowy facet jest łatwy do przejrzenia XD
      3. Ugh wiedziałam że czyjeś imię przekręciłam. (Ale te imiona mają taki sam skrót! A to h jest nieme!) Od teraz będe używać formy skróconej :P. Nie jestem sama hura!
      No mówię przecież..
      4. Heheszki
      6. Zauważyłaś, że nie było pytania o opinię o bohaterach (tak idealnie żebym nie mogła ponarzekać) a na inne pytania były same pozytywne odpowiedzi :P
      Ok ok pamiętam. Nie zamierzam!
      =D
      P.S. no dlaczego każdy zauważa że młoda no czemu...XD

      Usuń
    6. Nie pisała, a jak napisała, to się rozpisała :D Bardzo mnie to cieszy!
      Przepraszam, że tak późno odpisuję...
      Ale jest Archanioł Gabriel i jako anioł nie ma płci, więc... ;)
      Racja :D
      1. To zawsze inaczej wygląda od strony czytelnika jak od strony autora. Ale nie musimy tego drążyć :)
      2. Haha nieźle go scharakteryzowałaś!
      3. No... Taki drobny mój błąd... Naprawdę tego nie zauważyłam, gdy stwarzałam bohaterów XD
      6. To tak specjalnie, żebyście nie narzekali :P
      Pozdrawiam!
      PS Młoda w sensie, że jako nowo-ujawniona czytelniczka, słońce :)

      Usuń
  2. Ekstra rozdział!
    Boże już się bałam ,że go dziś nie dodasz. Roxie ma teraz dylemat, współczuje dziewczynie. Nora jak zawsze ma przechlapane, ona i ta jej karma.Oczywiście nie mogłaś napisać co czuje Nora,musiałaś nas tak okrutnie potraktować. Szkoda mi Tamary, chciałabym żeby była z Alem.Ale oczywiście jakby wszystko było łatwe i piękne to byłoby także nudne, a do tego przecież nie dopuścisz ;D Joss jest trochę zwariowana, gratulacje dla Miki za wymyślenie takiej postaci.
    A teraz odpowiedzi:
    1.Ja chyba wolę dłuższe rozdziały, bardziej mnie wciągają.
    2.Dzisiejszy rozdział był ciekawym doświadczeniem, ale chyba wolę czytać z perspektywy Nory i Roxie.
    3.Uwielbiam Cristiana, ale do Roxie bardziej mi pasuje Jules ;)
    4. James coś czuje do Nory, a Nora do Jamesa, chciałabym żeby byli razem, chyba do siebie pasują.
    5. Nie potrafię sobie inaczej wyobrazić Nowej,w twoim blogu podoba mi się wszystko tak jak jest. Bohaterów jest sporo i tak powinno być ;)
    Ogółem wszystko powinno być tak jak jest.
    6. Moim ulubionym bohaterem jest Tamara.
    To jak ona się martwi o Norę, jak chce dla Ala jak najlepiej i dlatego go odtrąca, ogółem cała jej postawa mi się podoba. chciałabym być taka silna jak ona ;D
    Powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałów ;D
    Mam nadzieję, że wena cię nie opuści i kolejny rozdział pojawi się jak najszybciej!!!
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Hej, przecież obiecałam! Wiem, że często odkładam dodawanie rozdziałów, ale naprawdę się staram w miarę regularnie je publikować :)
      Ze złą karmą się już urodziła... Co począć?
      Musiałam :P Nie mogę tylko moim bohaterom utrudniać życia.
      Dokładnie :)
      Mika już dawno ją stworzyła, a ja dopiero teraz znalazłam dla niej miejsce w opowiadaniu. Też uważam, że się spisała.
      2. A ja chyba wolę pisać z perspektywy dziewczyn. Zadałam to pytanie głównie po to, by was wypróbować :P Ale perspektywy innych osób zapewne będę się pojawiały.
      3. He he...
      4. ... he he (A w sumie tylko ja wiem, czy z nim będzie, czy nie XD)
      5. Ech... I jak człowiek ma się tutaj rozwijać, jak piszą, że wszystko jest dobrze? Ale to bardzo miłe :3
      6. Ta wredna wrona? :D Ale tak poważnie cieszę się, że jej postać została doceniona. W sumie zaraz po Norze i Roxie jest mi najbardziej bliska.
      Dzięki, kochana! Też mam taką nadzieję :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jejku znowy maga fajny rozdział. ;)
    Ogólnie dla mnie jakoś tak zbyt mało Nory. ;(
    A przechodząc do odpowiedzi:
    1. Dłuższe! Zdecydowanie, lepiej można wczuć sie w klimat opowiadania. :)
    2. Myśle że lepiej sie czyta z perspektywy Nory i Roxie. <3
    3. Jules, ten wspaniały, uroczy Jules! Z reszta szkoda by mi było go gdyby Roxie mu złamała serce. :(
    4. Jejku, przecież to najwspanialsza para w tym opowiadaniu będzie. <3
    5. Jest idealnie, chociaż... Więcej akcji by nie zaszkodziło. Xd
    6. James. <3 Najlepszy!

    A wiec życzę weny. Żebyś miała jak najwiecej czasu.
    I żebyś nie musiała nas mordować tym czekaniem na kolejny rozdział zbyt długo! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedyny taki rozdział-eksperyment, w którym jej brakuje ;) Mi też jakoś tak nieswojo było pisać tak obok niej...
      1. To chyba będę musiała zarywać dwie noce w miesiącu, a nie jedną na pisanie XD
      2. :)
      3. Moje małe Rules...
      4. Jesteś tego pewna? :D
      5. Teraz zacznie się więcej dziać. Ale czasami muszę pisać spokojniejsze rozdziały, by później móc zrzucić bombę.
      6. Fanka Jamesa? Witam w jego haremie! :D
      Dziękuję, słońce! Mordować? Ja nie morduję! Myślałam, że ustaliłyśmy już, że jestem łagodna.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Nie wiem, kto jest moim ulubionym bohaterem. Chyba albus z facetów, ale z dziewczyn to trudno powiedzieć. Elasciwie lubię i norę, i roxie, i tamare, i Rose, a przeciez wszystkie są skrajnie rożne. Moja ulubiona para była dotychczas Rocie i Jules, ale skoro jeden pocałunek z kimś innym wystarczył, zeby Roxie zaczela miec watpliwości, to nie wiem, czy to dobrze wróży. Najbardziej mnie rozczulają albus i Tamara i mam ogromna nadzieje, ze się ogarną. To rozczarowanie młodszego Pottera mogło nie byc przypadki... Czyzby czuł coś do Rosjanki? Byłoby świetni. James zachowuje sie jeszcze jak dzieciak. Mam nadzieję, ze się ogarnie i domyśli kiedys, ze to nie obciach powiedzieć dziewczynie, ze się podoba xD Nora chyba musi go lubić, skoro się nie wyrywa. Ale na razie to jakos tak nadal koleżeńsko się wydawało...ciekawe, jak to dalej się potoczy, mam nadzieję, ze dasz im szansę, James z pewnością bardzo się opiekuje Norą i mam nadzieje, ze to nie jest słomiany zapał. A, we fragmencie o dniu Nory nie musisz pisac w nawiasie, ze to sarkazm, bo kazdy się domyśla,serio xD ze to mie jest dobry dzien. Ale majac takich przyjaciół, dziewczyna jakoś to przeżyje...ciekawa jestem, kto napisał ten wspaniały artykuł, naprawdę... Lucjusz musiał niezłe zapłacić za te bzdety, Boże... Mam nadzieję, ze ludzie się ogarną i zrozumieją, ze to stek bzdur, albo ze przynuajmniej zostawia to w spokoju. Coz, przyjdzie nowa plotka i pewnie tak się stanie... Ech... Bohaterow jest sporo, ale teraz juz się nie mylą i wlasciwie ciesze sie, ze wreszcie poznaliśmy Lucy i jej przyjaciółkę , to zawsze jakas odmiana, a panna Katastrofa wydaje się naprawdę mocno zakręcona. Choc bardziej do gusty przypadła mi Lucy, bo pomimo ze zgrywa na buntowniczkę, pali i niby się odcina od rodziny, to widac, ze zalezy jej na bliskich, a i na Jamesa patrzyła z pewna dozą czułości. Chyba się jdnak kuzynami interesuje. Ale musi miec percy z nią skaranie boskie i dobrze, bo jego to akurat nie lubiła, nigdy w sadze.xd z niecierpliwoscia czekam na ciąg dalszy i życzę duzo weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony inne perspektywy są spoko, ale z drugiej to juz kolejne wprowadzanie zmiany narracji i to wyglada teochę jak brak konsekwencji, ale ogolnie jest na plus, bo widac ze się rozwijasz i lpoglad z roznych stron daje rozne...podejście, lepsze zrozumienie. Jesli bedziesz wyraznie zaznaczać, kto o czym mysli, to myslę, ze mozesz dodawać czasem inne perspektywy, tylko ze musisz sie liczyć wlasnie z tym, ze to bedzie spora roznica co do poprzednich notek. Czasem brakuje mi tez dłuższych opisów. Ale ogólnie jest b.dobrze i jestem mega zaciekawiona, jak to się potoczy wszystko :D

      Usuń
    2. Raczej nie chodziło o to, że Roxie ma wątpliwości, co do swojego związku z Julesem, ale bardziej do tej całej sytuacji. Ne chce stracić przyjaźni Cristiana i jest zdezorientowana, bo nie wie, jak chłopak teraz postąpi. Czy zupełnie się od niej odwróci? Czy będzie chciał od niej tego, czego nie może mu dać? A drugą sprawą jest to, że nie jest za długo z Julesem i obawia się, że może on nie za dobrze zareagować, że może zranić go zdrada przyjaciela. Roxie stara się myśleć o nich dwóch i naprawdę nie chce, by ich przyjaźń się zniszczyła, ale z drugiej strony wie, że powinna być szczera w stosunku do swojego chłopaka. Stąd ten dylemat ;)
      Albus i Tamara do dość delikatna sprawa. Nadal nie wiadomo, czy to w ogóle możliwe, bo to nie zależy tylko od pogmatwanych uczuć twardej Rosjanki, ale także wciąż szczeniackiego Ala... Zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi :>
      James już taki jest. Wciąż dziecinny, ale naprawdę się stara zasłużyć na Norę. Nie chcę na siłę robić z niego kogoś, kim nie jest. A ich relacja idzie własnym torem...
      Wiem XD W sumie, miałam to wykreślić, ale zapomniałam, bo to było na szybko poprawiane zdanie i wciąż mi coś nie pasowało. Stwierdziłam - a później o tym pomyślę XD
      Hogwart to szkoła jak szkoła. Plotki to norma :D
      Bardzo mnie cieszy, że to zauważyłaś. Dla Lucy też mam specjalny plan, choć może jej historia nie pojawi się w głównym nurcie opowiadania... Może jakiś speszjal? :3
      To tylko taki mały eksperyment. Nie mam zamiaru wprowadzić tego na stałe. Byłam po prostu ciekawa, co uważacie :D Ale inne perspektywy będą się pojawiały - jeśli zajdzie taka konieczność. Jaj, tajemniczo zabrzmiało XD
      Wiem... Akcja czasami tak szybko pędzi, że zapominam zatrzymać się i coś opisać. Ale wciąż nad tym pracuję :D
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  5. Och i ach i och i ach i muach!
    Joss to zupełna ja normalnie no! Ale ja się jeszcze umiem potknąć o fugę, albo o plecak który niosę. Też chcę wilkołaka, kupicie mi? Och, i kabanosy! Najsmaczniesze są z żelkami. Pościel w gumowe kaczuszki. Zgięło mnie w pachwince, normalnie. Niedobry Luciek! Bardzo be i fuj i ble. Nie lubjuję go! Oj, dosięgnie go zaraz Klątwa Zdechłej Marakuji! Lubię Rose. A rozdziały wolę dłuższe. Możesz napisać z perspektywy jakiegoś zwierzątka, wiesz, lubię je... Nora z Jamesem a Roxie z Julesem. Opowiadanie kochamja.

    Kłębuszku! Remoncik nie wybiera! Namaziam, w swoim czasie, ale namaziam.

    Krysia

    Ps: Nauka jest potrzebna. I nawet fajna. Pisze to przyszła pani weterynarz. Lub psychiatra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha słyszę, że komuś się podobało :>
      Też tak potrafię XD Chociaż najbardziej czułam się upokorzona, kiedy robiłam przeplatankę i nadepnęłam sobie na nogę i upadłam tak bokiem, jak jeszcze nigdy w życiu nie upadłam... To bolało i wszyscy się ze mnie śmiali :<
      A jadłaś kiedyś kanapkę z nutelą, pomidorem i naczosami? Pycha!
      To taka klątwa naprawdę istnieje? :D
      Wiem, wiem... Może Wiesia? XD
      Będę czekała :>
      Pozdrawiam!
      PS Wiem... Ale człowiek ma jej czasami dość...

      Usuń
    2. Upokorzenie to ja wczoraj przeżyłam jak ksiądz mi piłką w ryj walną i strącił okulary. Nie, ale jadłam kanapkę z serem żółtym i drzemem jabłkowym. Nawet jadalne...Ty nie chcesz wiedzieć, jakie klątwy zna moja rodzina...Wiesiu, Wiesiu, taaak!
      Przysłowia naszego regionu:
      1. Ucz się dziecko ucz, nauka to potęgi klucz. Klucze dostaniesz, woźnym zostaniesz.
      2. Ucz się, bo zostaniesz uliczną pandą!
      3. Ucz się, bo będziesz żulem spod ,,Bajki''.

      Krysia

      Usuń
    3. Dlaczego ksiądz uderzył cię piłką w twarz? Ale że w szkole? Na wf? Jak?! :O
      Nigdy nie jadłam... Ale lubię rogala z serem i dżemem truskawkowym :D
      Nie chcę...
      Hahaha 1 jest najlepsza ;>
      Pozdrawiam!

      Usuń
    4. Ksiądz ma...eee...niekonwencjonalne metody nauczania. Złapiesz piłkę - odpowiadasz na pytanie. No i ja nie mam refleksu i nie złapałam.
      Sierota, łajza ze mnie itp. Na każdym kroku to słyszę. Trudno!

      Krysia

      Usuń
    5. Moja biedna, żabcia :(
      Oj, nie ubliżaj tak sobie. Na pewno nie jest tak źle ;)
      Dostałam od ciebie pracę! Bardzo mi się podoba :* Dodam z następnymi wywiadami :)

      Usuń
  6. 1. dłuższe
    2.nory i roxi ale fajny by był też rozdział z perspektywy ala
    3.julesem
    4. Nie jestem pewna ale raczej tak
    5.jest jednym z najlepszych jakie czytam
    6.Tamara,album, nott, w sumie dużo postaci Lubie
    Ps. Weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2. Jego perspektywy w tym opowiadaniu jeszcze nie było :D
      5. :>
      6. Album też jest moim ulubionym! Ta scena, gdy leżał na półce... Żartuję XD Wiem, że chodzi o Ala ;)
      Krótko, ale treściwie.
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  7. za niedługo tu dotrę, jestem już na 17 rozdziale :)
    pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie weekend!
      Czekam na ciebie, a sama, po odpowiedzeniu na wszystkie komentarze, lecę do ciebie, by nadrobić zaległości :*

      Usuń
  8. Rozdział jak zawsze genialny, tylko bardzo szkoda Nory. Jak można krzywdzić tak kochaną istotkę? Dobrze, że ma tak cudownych przyjaciół, którzy się od niej nie odwrócą.
    Roxie jest w naprawdę ciężkiej sytuacji, nie zazdroszczę. Ciekawe czy Jules się w końcu dowie od niej czy z innego źródła. A może w ogóle nie dowie?
    Nie lubię tej Jasmine, stoję po stronie Tamary. Na prawdę, rzucać się na faceta tak przy wszystkich? Ech, gdzie jej tam do takiej Tamary. Aluś, przejrzyj na oczy.
    Joss wspaniała,uwielbiam tak zwariowanych ludzi :D
    A teraz twoje pytanka :D
    1. Hmm, taka długość jak teraz mi odpowiada :') 2. Podoba mi się że piszesz z różnych perspektyw, jednak myślę żeby nie przesadzać, w końcu Nora i Roxie grają tu główną rolę i o nich powinno być najwięcej :D
    3.Jeju, jakby mi przyszłoby odpowiadać na to pytanie zanim Roxie zaczęła się spotykać z Julesem, to byłabym za Cristianem. Uwielbiam go! Ale teraz widać że Rosie jest naprawdę szczęśliwa z Julesem także Roles musi być. Biedny Cristian, ale może się jakoś pozbiera. Boję się ze jego relacje z Roxie nie będą już nigdy takie same a ja naprawdę lubię ich przyjaźń :/
    4. Powinna, oj tak. Tylko myślę, że nie od razu, niech ich relacja się bardziej rozwinie :D
    5. Ja się nie mogę niczego przyczepić, wszystko mi się podoba. Wprawdzie dużo bohaterów, jednak nie gubie się nawet tak bardzo(chociaż przyznam, jakbym miała wymienić wszystkich przyjaciół i nauczycieli Roxie to byłby problem xD) Ale jako całokształt to naprawdę mi się podoba :D
    6. Tamara, lubię jej charakter, taka twarda, ale też wspolczujaca i na prawdę dba i troszczy się o swojego Pisklaka. A z postaci męskich to chyba Al( ale po tym rozdziale troszkę się zawiodłam, dawać dwóm dziewczynom bardzo podobny prezent, kiedy ta myśli że to coś wyjątkowego... Ech, faceci)
    Pozdrawiam, kochana i życzę dużo weny i czasu, na pisanie ale nie tylko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ulubienica! :D
      Prawda? Przyjaźń naprawdę jest niezbędna człowiekowi ;>
      To zależy, czy Cristian puści parę.... He he
      Jeszcze Jasmine nie znasz :P Ale rozumiem twoje poparcie dla Tamary.
      Ja też! To wypisz, wymaluj moja Mika :>
      1. :D
      2. Też tak myślę - w sumie. Po zastanowieniu, przeczytaniu waszych opinii.
      3. Roxie też się o to boi.
      4. Czytasz mi w myślach, kochana? :D
      5. Wiem, że bohaterowie u Roxie się mylą, ale staram się przypominać kto jest kim.
      6. Wszyscy lubią Tamarę... Ciekawe... :3
      Prawda? Po tym tygodniu stwierdzam, że faceci są o wiele bardziej skomplikowani w swojej prostocie niż kobiety...
      Bardzo dziękuję, skarbie :* Trzymaj się ciepło!

      Usuń
  9. Nie przeszkadza mi brak perspektywy Nory... Szkoda tylko, że nie zmieniła się na oczach całej wielkiej sali w czasie kolacji. Mozna by bylo zatuszować to, że ktos dolał jej eliksiru wielosokowego... Opisz cos takiego w najblizszym czasie, proooooszę! (Słodka minka i mrugnięcie oczami)
    Rox dostała kundelka! Hahaha! Jej reakcja była bezcenna! Ciekawe czy jej smok okaze się z czasem najlepszym smokiem... Lepszym od rogogona węgierskiego... Z jednej strony bylo by dobrze, ale to często powtarzany schemat, więc chyba jednak radziłabym tak nie zrobić. Chociaż wszystko co robisz jest genialne, więc to nie będzie moglo ci źle wyjść.
    Moim skromnym zdaniem Jules powinien się dowiedziec od kogos, ze Christian pocałowal Roxie. Inaczej ona miałaby za łatwo.
    Albus, minus 100 punktów za takie chamskie potraktowanie Tamary. Dawanie bransoletek dwóm dziewczynom na raz nie jest fajne. Podejrzewam jednak, ze niw wiedziałes co czuje do ciebie Tam, więc dostajesz 20 punktów. Jednak musisz to w najblizszym czasie nadrobić! Inaczej kolejne dwie stówy!
    1.Mi to obojętne, jednam jesli rozdziały miałby się pojawiac częsciej to zdecydowanie rób krótsze. Jakos wytrzymam.
    2. Chyba raczej Nory i Roxie, ale wplataj często perspektywy innych bohaterów. Czekam zwłaszcza na perspektywę Ala. Chcę się dowiedzieć czy kocha Tam!
    3. I ten do niej pasuję i ten... Naprawdę nie wiem! Zrób jak miałaś zamiar na samym początku. Przeciez pierwszy pomysł jest zawsze najlepszy ;)
    4. Tak!!! Tylko niech nie obędzie się bez zadnych kłótni i niech następuje to powoli.
    5. Twoje opowiadanie jest wprost genialne! Bardzo podobają mi się te przemysleniowe wprowadzenia. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem tego jak płynie przechodzisz z nich do reszty rozdziału. Twoja akcja płynie z prawidłowa prędkością, kiedy trzeba to szybciej, a kiedy nie to wolniej. Watków jest sproro, ale jeszcze miescisz się w takiej ilosci, ze łatwo się zorientować, tak samo jest z bohaterami.
    6. Lubię Tamarę, za jej doskonałą grę twardej, za milośc do Ala, za pisklaka, za pochodzenia, za podobną do mojej rezerwę w poznawaniu nowych osób... Jest cudowna!
    Lubię tez Hugo p, którego dawno nie było! I Norę i wszystkich!
    Nie mogę na daną chwilę ocenic kogo najbardziej nienawidzę, więc kiedy tylko będę mogła to napiszę ci w komentarzu.
    Pozdrawiam i wysyłam hermetycznie puszkowaną wenę!
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To by była niezła akcja :P
      Najlepsza i najbardziej irytująca odpowiedź świata: Tak! XD
      Ciekawy pomysł...
      Ale to tylko chłopak. Chciał zrobić dobrze - nie miał złych intencji, a wciąż jest nieświadomy uczucia, jakim darzy go Tamara. - doczytałam resztę zdania - Tak! Dokładnie! :D
      1. Długość rozdziałów zależy w sumie od mojej weny i od tego, jak długo zostanę przytomna - dziwnie brzmi, ale już tłumaczę. Nie mam kompletnie czasu na pisanie, ale staram się chociaż jedną noc w miesiącu przeznaczyć na pisanie i zazwyczaj też od razu dodaję nowy rozdział. Dlatego nie wiem, czy dałabym radę pisać częściej, ale krócej, bo długość naprawdę nie robi tutaj różnicy.
      2. Perspektywa Ala po raz pierwszy... to będzie coś :P
      3. Coś w tym jest :D
      4. James i Nora nie mogliby ze sobą wytrzymać bez jakichś kłótni. A powoli... hm... Dzisiaj postanowiłam, że przyspieszę akcję, by do wakacji - a może i nawet końca tego roku, nie wiem dokładnie - skończyć to opowiadanie i zacząć pisać nowe. Już nie fanfiction, ale mój własny świat. Mam taki dobry pomysł....!!! Ale oczywiście nie mogę jeszcze zakończyć Nowej XD
      5. Uuu, Izi... dzięki za komplement ;] Ooo... komuś się to spodobało! Jak przekroczę granicę, daj mi znać!
      6. Serio ludzie! Gdzie popełniłam błąd?! To Nora jest główną bohaterką XD Ale wybaczam, bo też uwielbiam Tamarę :>
      Powoli zbliżamy się do akcji z Hugonem... Jeszcze nie czas na bombę, ale... już wkrótce... będzie się działo :D
      Oki!
      O raju! Od zawsze o takiej marzyłam! Dziękuję :*
      Pozdrawiam, skarbie!

      Usuń
  10. Przyznam się, że nie doczytałam jeszcze do końca, ale nie mam teraz czasu, a prosiłaś o komentarz, więc piszę teraz, bo należę do bardzo zapominalskich osób ;)
    Szkoda mi Nory, jej życie totalnie wywraca się do góry nogami.
    Co do tych pytań na końcu to przy większości muszę przyznać, że nie mam pojęcia, jednak postaram się wysilić i coś podpowiedzieć :)
    1. Ja osobiście wolę raczej krótkie rozdziały, zawsze jest czas na ich przeczytanie :D
    2. Jak wolisz. Bardzo odpowiada mi perspektywa Nory i Roxie, ale z chęcią zobaczę czasem co siedzi w główkach innych bohaterów ;)
    3. Nie każ mi odpowiadać na to pytanie... Sama prowadzę bloga i u siebie mam dylematy a co dopiero komuś podpowiedzieć xD
    4. Tak !!! Chociaż jeszcze może nie teraz xD To by było za piękne w jej życiu, nie rozpieszczaj jej za bardzo :P
    5. Opowiadanie jest cudowne! Co prawda trochę szalone, ale nic mu to nie ujmuje! :D Umiesz jak nic poprawić komuś humor, a przy niektórych rozdziałach tak zachowujesz tajemniczość... Jesteś po prostu cudowna xD
    6. Chyba Nora xD
    I życzę Ci dużo czasu, weny i mniej zadań domowych i nauki, bo wiem ile czasu i humoru może to czasem zabrać :/ Pozdrawiam Cię kochana ! ;*
    ~ Lily

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że lubię szczere osoby, więc w zupełności mi to nie przeszkadza :>
      Ma ze mną ciężko dziewczyna...
      1. Niestety jesteś w mniejszości, ale z chęcią czytam wszystkie opinie ;)
      2. :D
      3. To jest ciężkie, prawda? Ech.... nie ma sprawy ;3
      4. Tak jest!
      5. Nawet nie wiesz, jak bardzo się teraz szczerzę... Chyba zaraz uśmiech oderwie mi się od twarzy i poleci w siną dal... Dziękuję, kochana :*
      6. W końcu!
      Bardzo dziękuję, słońce, choć w mojej szkole mniej nauki nie jest możliwe.... A ja ci życzę uśmiechniętego dnia! Pozdrawiam! :*

      Usuń
  11. Roxie i Cristian. Ach jak to cudownie brzmi ! Też chciałabym taką koszulkę ja Jules:'( . Co do smoka Roxie pewnie teraz narzeka a potem tak ją wytresuje że bedą najlepsze ! Tamara zazdrosna :D Al ślepy ! Nora złodziejką? Kto o zdrowych zmysłach nazwałby ją złodziejką ( Lucjusz sie nie liczy on nie jest zdrowy). Zawsze mnie wzrusza gdy wszyscy stają w obronie jednej osoby. Nawet ci słabsi. Heh Rosie wydrapująca oczy ? Cuś tego nie widze :) A Josie jest taka słodka uwielbiam ją i jej niezdarność
    1. Ja osobiście wole dłuższe.
    2.Czasem lubie też poczytać z perspektywy pozostałych bohaterów ,żeby wiedzieć co im sie w tych łbach kryje:D
    3. Cristian!!! Jestem za nim całym sercem i całą duszą, ale troszku mi szkoda Julsa( znajdź mu inną fajną dziewczynę)
    4.A co to za pytanie? Oczywiście że tak!
    5.Według mnie jest idealnie.
    6. Fred. Cristian. Magnus ( wiem że miała być tylko jedna postać ale mam słabość do Magnusów)
    Ślę pozdrowienia i ukłony
    Gwen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Gwen! :D
      Crixie? Rostian? Crixanne? Jak lepiej? :>
      Ja też... Roxie lubi narzekać. Ale to dlatego, że jest bardzo ambitna.
      Niezłe podsumowanie rozdziału ;)
      Ej, Rosie potrafi się wkurzyć! I jest ruda.... Nie ufamy rudym.
      2. Gorzej, jak sama nie wiem, co w nich siedzi... A jak się dowiaduję, to jestem mega zdziwiona :D
      3. Hahah zawsze to jakieś wyjście XD
      4. :>
      5. <3
      6. Dopiero go wprowadziłam, a już jest twoim ulubieńcem? :D Rozumiem to. Też kocham pewnego Magnusa... Magnus Bane Forever!
      Nie musisz mi się kłonić, ale możesz mnie uściskać i ucałować ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Hej hej! No nareszcie :D
    A więc:
    1. Rozdziały mogą być dłuższe <3
    2. Zdecydowanie z perspektywy różnych bohaterów! :D a tak wgl parę razy zlapalam się na tym, że pomyliłam kim jest narrator XD
    3. Trudno wybrać :/ na początku lubiłam Julsa, ale coraz bardziej przekonuje się do Cristiana i ja głosuje na niego! :D :D
    4. Tak tak tak!!! James mimo wszystko wydaje się taki kochany i słodki!! Powinna się z nim związać! :D <3 <3 <3
    5. Juz Ci pisałam, ale napisze jeszcze raz XD Uwielbiam i kocham szczerze Twój blog! :D *.* zdajesz sobie sprawę ile razy w ciągu tego miesiaca sprawdzałam czy nie dodałas rozdziału? :D no coz, właściwie sama nie wiem, ale wiedz, że dużo XDDD :D Ale spokojnie, wiem, że masz naukę! :D
    6. Hmmm trudne pytanie xd.bo w sumie lubie wszystkich :D ale jak mam wybierać, to w mojej top 3 znajduje się Albus, James i Nora :D :D
    To chyba Wszystko :D
    Aaa jeszcze jedno, strasznie mnie rozsmiessylas w tym rozdziale, naprawdę świetny kawał dobrej roboty! Trzymaj tak dalej i pozdrowienia od Rowan :* <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cześć! :D Piszę komentarz dla łagodnej autorki :* Mam nadzieję, że wiesz, że i tak bym napisała <33
    Więc - odpowiedzi :DD
    1. Wolę czytać dłuższe rozdziały, chociaż rozumiem, że nie zawsze daje się radę takie pisać :/
    2. Opowiadanie z perspektyw innych bohaterów jest ciekawe - wiemy dokładniej co czują, itp., ale nie może zabraknąć akcji oczami Nory i Roxie <3
    3. Co to za pytanie xD Wolałabym najpierw poznać nieco dokładniej sytuację - niech Roxie porozmawia z Crisem, no - raczej Cris z Roxie, bo to on ucieka! Niech się jej chłopak AŻ TAK nie boi :')
    4. Od początku widziałam Norę z Alem, więc ich związęk nie bardzo mi się podoba :x
    5. Opowiadanie jest niesamowite! Nie da się tego tak po prostu wyrazić komentarzem, ale jest na prawdę genialne. Jedyny błąd jaki zauważyłam to 'trafiła do Hufflepuff’a' ;-; Powinno być: 'trafiła do Hufflepuffu' ;) I jeszcze osobista uwaga xd: Nie lubię, kiedy piszesz np. "Osóbka, która jej towarzyszyła, była dziewczyny zupełnym przeciwieństwem". Po prostu, hm.., IRYTUJE mnie słowo 'dziewczyny' w tym zdaniu .-. Nie wiem, czy to jest błąd, ale według mnie ten wyraz jest w złym miejscu! Ja napisałabym: "Osóbka, która jej towarzyszyła, była zupełnym przeciwieństwem dziewczyny". No. To tyle :')
    Ilość bohaterów i wątków jest - w każdym razie w porównaniu z innymi opowiadaniami tego typu - dość duża, ale w sumie są to dwa opowiadania (które jak przewiduję - normalnie wróżbita Maciej - się połączą [ale ze mnie geniusz, łał ;-;]), więc jest to zrozumiałe xD W każdym razie mi się BARDZO podoba! W sumie, gdyby było inaczej - nie byłoby mnie tutaj :'DD
    6. Hmm... Myślę, że Albus ^^ Chociaż lubię też Tamarę, Roxie, Alberta, Julesa, Afro, Freda...
    Mam jeszcze sprawę: troochę nie rozumiem Lucy xD Jest Puchonem, ale nie rozmawia z żadnym członkiem rodziny? Dla mnie to jakiś ewenement o.O
    Pozdrawiam Cię ciepło i - już tradycyjnie - czekam na kolejne rozdziały :D ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym o cytacie rozdziału! xD
      "Z parteru kłania się metr czterdzieści dziewięć o figurze kuli do kręgli" ♥♥
      Tak bardzo ją kocham! :')

      Usuń
    2. Wiem, wiem :*
      1. Raczej chodziło mi o to, czy nie piszę ich aż za długich; czy w pewnym momencie was nie nudzą i ich już nie doczytujecie lub chcecie, żeby się już skończyły...
      2. Oczywiście ;>
      3.O! I to jest dobra reakcja na to pytanie, moja droga :* 23 i 7 punktów dla Camille!
      4. Z Alem...? To chyba najbardziej odpada. Wybacz...
      5. O. Właśnie się nad tym zastanawiałam. Na początku napisałam ,,u'', ale coś mi nie pasowało i zmieniałam, zmieniałam i w ostateczności zostało ,,a''. Zaraz podprawię. Dziękuję :*
      Wiem!!! O raju... a tak staram się już uważać na ten szyk zdania.... To jest błąd, który naprawdę mocno się mnie uczepił. Wiem, że to dziewczyny powinno być na końcu, ale tak szybko piszę, że zawsze mi to ucieknie :< Wskazuj mi za każdym razem, jeśli zobaczysz taki błąd! Musimy go wyplenić!
      W sumie, tak :D A mi pozostaje się cieszyć, że ze mną jesteś :*
      6. Hahah Afro? Wiedziałam, że chociaż jedna osoba je wymieni! Duma mnie rozpiera! ;>
      Nie każdy Puchon jest miły - Tamara - nie każdy Ślizgon wredny i przebiegły - Albus - nie każdy Gryfon tak bardzo odważny i głupi - Rose. W skrócie: moim zdaniem ludzka osobowość, natura jest tak złożona i skomplikowana, że nie da się jej wpasować idealnie w żaden schemat. Dlatego pojawia się taka Lucy, która, jak mogła najlepiej, odcięła się od rodziny. A teraz jest pytanie: dlaczego?
      To zdanie też mi się najbardziej podoba :3
      Także pozdrawiam, skarbie! Uwielbiam twoje komentarze <3

      Usuń
    3. Nudzą? Oszalałaś?! Hahah xD W życiu! Nigdy podczas czytania Nowej nie zdarzyło mi się takie coś!
      Pamiętam nawet, jak wybrałyśmy się z koleżanką do centrum handlowego (parę kilosów, na piechotę .-.), a ona musiała mnie trzymać pod rękę, bo byłam w trakcie rozdziałów i nie miałam serca, żeby przestać xD
      Poważnie. xD
      Tak myślałam, że dla Ciebie Albus i Nora nie mają przyszłości, ale zawsze mogę ich szipować, nie? xD
      Cieszę sie, że jesteś dumna :>>
      Bardzo mi miło, że "uwielbiasz moje komentarze <3" <3 :DD

      Usuń
    4. Serio? <3333
      Hahaha miałam tak samo z W komitywie ze Ślizgonem :* Dlatego dla mnie to prawdziwy zaszczyt :3
      Oczywiście! Wszystko dozwolone! Możesz nawet szipować Jamesa i... Wiesia XD
      Buziaki, kochana! :*

      Usuń
  14. Cześć :)
    W pierwszej chwili byłam nieco zdezorientowana i nie byłam pewna, o którym pocałunku mowa, bo przecież nie tylko nasza słodka Nora zaznała ostatnio trochę akcji usta-usta :D Roxie jest w okropnej sytuacji, nie zazdroszczę jej. Trudno powiedzieć, czy powinna wszystko wyznać Julesowi, czy może przemilczeć sprawę, bo jedno i drugie miałoby dość przykre konsekwencje. No, ale najwyraźniej nie dowiemy się tego tak szybko - i dobrze, takie ważne wydarzenie zasługuje na odpowiednią oprawę :)
    Ach, Tamara i Albus są przeuroczy! Kocham takie chwile niepewności i stłumionych uczuć, to jest tysiąc razy bardziej romantyczne ekscytujące niż nawet najbardziej udany związek. Tak samo jak najlepszy jest moment tuż przed pocałunkiem, a nie sam pocałunek. Dlatego jest usatysfakcjonowana, chociaż czuję też pewien niedosyt, bo chciałabym jak najlepiej dla obojga :) I jeszcze ta sytuacja z Jasmine... Nie pozwalasz odetchnąć swoim bohaterom, nie ma co.
    Podobało mi się, że smok Roxie odbiegał od jej wyobrażeń. To dobrze wpływa na realizm - no bo rzadko kiedy dostajemy dokładnie to, co chcemy, a nawet jeśli, to niezupełnie dobrze się kończy :) Skoro jej smoczyca jest równie uparta, co ona, to z pewnością wcześniej czy później się dogadają i we dwie dadzą czadu. Nie mogę się doczekać!
    Biedna Nora. Ludzie wszędzie szukają sensacji. Ale nie dziwię się jej, że chciała dowiedzieć się wszystkiego, co o nie napisano - nawet najgorsza prawa musiała być lepsza niż te wszystkie szepty i spojrzenia.
    Jeju, już prawie zapomniałam o Hugonie i tej książce! Panna Katastrofa jest chyba nawet bardziej urocza niż Nora, a to zdumiewające. Jeszcze bardziej zdumiewająca jest jej psiapsiółka, tak kompletnie inna :) Przetłumaczenie książki za zapas kabanosów to dobry deal. Przynajmniej dla Nory. Obawiałam się, że to będzie coś gorszego, ale na szczęście Joss jest taka słodka jak się wydaje.
    1. Ja tam lubię długie rozdziały, ale wydaje mi się, że powinnaś kierować się wyczuciem, a nie na siłę coś obcinać lub dodawać. Rozdział powinien być tak jak wyjdzie i już.
    2. To akurat jest chyba kwestia, o którą nie powinnaś pytać czytelników :) To taka fundamentalna i strukturalna sprawa, że wydaje mi się, że sama powinnaś o tym decydować, a nie zmieniać koncepcję w tę i z powrotem.
    3. Sama nie wiem. Jules jest świetny, ale może zbyt idealny. Cristian jest ciekawszy, ale przyzwyczaiłam się do jego roli jako przyjaciela Roxie.
    4. No jacha!
    5. Cóż mogę powiedzieć, bardzo lubię Twoje opowiadanie, czytam je regularnie i myślę, że sama masz na tyle świetne wyczucie proporcji, że nie musisz o to wszystko pytać czytelników, bo to sprawia wrażenie, jakbyś sama nie miała na to wszystko pomysłu, a przecież tak nie jest - Twoja historia jest niesamowicie spójna, wciągająca i błyskotliwa. Czego chcieć więcej?
    6. Od dziś Joss Moone.
    Z pozdrowieniami
    Eskaryna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt zdezorientowania czytelnika był zamierzony ;>
      Też tak uważam :D
      Nie mogą mieć ze mną tak dobrze ;) Ale ich sytuacja powoli będzie ruszała naprzód...
      To źle by wpłynęło na ego Roxie, gdyby dostała najlepszego smoka. Taka mała lekcja pokory.
      Dokładnie. A to, że przy okazji rani... może po pewnym czasie zapomni.
      A ja nie zapomniałam! Pamiętam, jak na razie, o wszystkich wątkach :3 i powoli je rozwiązuję. Joss naprawdę się udała Mice. Choć kabanosy i jej bardzo nieogarnięte zachowanie jest już moje ;>
      1. Zawsze mam problem, że chciałbym jeszcze więcej napisać, ale wychodzą już tak długie rozdziały, że muszę sobie powiedzieć stop i zostawić to na następny post.
      2. Jestem ciekawa odczuć czytelników, ale w ostateczności zawsze kieruję się swoimi przeczuciami :D Nigdy nic na siłę. Sprawdzałam tylko waszą reakcję na ten rozdział-eksperyment bez Nory, ale nie zamierzam zrezygnować z dziewczyn, zwłaszcza, że powoli zbliżamy się do końca Nowej... XD
      3. I fakt, że Roxie naprawdę nie chce niczego więcej od Cristiana oprócz przyjaźni...
      4. Hahah ok XD
      5. Chcę się wciąż rozwijać. Stąd te pytania. Przez cały czas trwania Nowej, to czytelnicy mnie motywowali, inspirowali, często uczyli, gdy popełniałam błędy. Mam masę pomysłów i zaplanowaną akcję na przyszłe rozdziały, ale chciałabym wciąż się polepszać w pisaniu. I to nie jest tak, że jak jeden czytelnik mi napisze: wolę tak, a inny, że tak, to że od razu się temu podporządkuję. Po prostu lubię znać odczucia moich odbiorców.
      Czego więcej? Dalszego rozwoju w moim pisaniu. Bo wiem, że wciąż nie jest jakoś genialnie i wiem też, że czytelnicy mają tendencję do chwalenia mnie, kiedy ja naprawdę wolałabym szczerość i chociaż odrobinę krytyki :>
      Ale dziękuję, że napisałaś mi, jakie są twoje odczucia. Nic się nie martw. Wszystko mam pod kontrolą ;)
      6. Jej! Przyjęła się :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Hejeczka Gabsone!
    1. Długie
    2. Ja bym została przy Norze i Roxie
    3. Nie wiem. Po prostu nie wiem.
    4. Tak
    5. Ja je kocham! A ty bardzo dobrze o tym wiesz!
    6. Albus. Zawsze chciałam mieć takiego przyjaciela.
    Ogółem super rozdzialik, jak zawsze zresztą ;)
    Masz u mnie dwa rozdziały zaległe!!
    Do zobaczenia!
    Maquarella

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka Maquarella!
      1. Spoko
      2. Ok
      3. XD
      4. Ok
      5. Oczywiście <3
      6. Nie musisz mi tego pisać... XD Ja też!
      Ogółem ekstra komentarz. Taki zwięzły, że aż uroczo zabawny ;>
      Wiem, wiem... Niedługo wpadnę :P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Ojej, ile się dzieje :) Pierwsze co to strasznie się cieszę, z rozwoju akcji w szkole smoków i nawiązanie do smoczych jeźdźców :D Założę się, że Roxie ze swoim smoczkiem krową będą najlepsze!
    1. Zdecydowanie wolę dłuższe rozdziały, chociaż ma to swoją cenę w postaci dłuższego oczekiwania...
    2. Boję się, że na dłuższą metę pisanie z perspektyw większej ilości postaci, skutkuje lekkim chaosem i ciężko będzie przejść do kolejnych punktów widzenia. Rozterki Nory i Roxie w zupełności mi wystarczają ;)
    3. Zdecydowanie powinna zostać z Julesem. Przyjaźń to rzecz święta i mam nadzieję, że nie zostanie zniszczona przez zwodnicze zauroczenie...
    4. TAAAAAAAK!!!!!
    5. Uwielbiam! Cieszę się, że na nie trafiłam i przekonałam się do przeczytania. Trzyma w napięciu, jest pełne tajemnic do odkrycia i każdy kolejny rozdział wnosi coś nowego do całości.
    6. szczerze nie wiem, w facecie przyjacielu pewnie bym się zakochała (dlatego nie mogę szukać w mężczyznach przyjaciół), pewnie to będzie któraś z żeńskich bohaterek... może Rose...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Smokolandii teraz sporo się będzie działo. Zwłaszcza, że powoli będę dążyła do połączenia wątków Nory i Roxie ;]
      1. To naprawdę u mnie nie robi różnicy. Długie oczekiwanie jest spowodowane brakiem czasu i nauką :C Zazwyczaj zarywam jedną nockę, by wyprodukować nowy rozdział ;>
      2. Perspektywy będą porcjowane :D Nie zaleję was od razu wszystkimi.
      3. :)
      4. Hahaha aż mi w uszach to tak zabrzęczało XD
      5. A ja cieszę się, że zostałaś ze mną na dłużej :* Nawet nie wiesz, jak miło mi to czytać ;3
      6. Ja mam dwóch męskich przyjaciół. Przy czym jeden jest moim kuzynem, a drugiego znam od pierwszej klasy podstawówki. Gdy się zna kogoś tak długo, nie można mówić o jakichś większych uczuciach XD Rose? :D O. To genialnie, że ktoś ją wybrał.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. 1. Hmm.. To podchwytliwe pytanie? xD :D Dłuższe ale żadsze rozdziały czy krótsze ale częstsze? Doprawdy trudne ;; Ale jednak wygrywają zdecydowanie dłuższe :)
    2. Wole perspektywe głównych bohaterów, ale wprowadź Albusa :D
    3. Co to za pytanie? Hm....? Gabsone, pomyśl trochę xD Oczywiśćie, że Jules xD
    4. Niezbyt przepadam za postacią Jamesa, ale zapytaj Nory, w koncu dotyczy się to jej :)
    5. Cóż, jesli chodzi o akcje, nie moge sie doczekac opisu Roxanne :> Szybkość akcji, wydaje mi się, że za wolno, ale podoba mi się to :) Wątki... hmmm..... Dużo wątków, zdecydowanie :) Opisy ooo... mój słaby punkt, ale tobie wychodza bardzo dobrze.
    6. O kurcze, kurcze, kurcze :c Możde byc kilka? xD
    Albus, Tamara, Roxanne, Robosmoczek (xD), Elena na pewno o kims zapomniałam ;c

    Co do rozdziału;
    Roxi ale ty jesteś głupia - przekaz jej to - będziesz latała na smoku, prawdziwym, a ty sie przejmujesz ze przypomina krowe, pfffft xD
    Już nienawidzę Jasmine, czy Albus nie widzi że Tamara cierpi? Co zna ignorant...
    Lucjusza również - Musiałąś prawda? Bo było by za mało akcji, jasne xD - Jak może robić coś takiego swojej wnuczcie? No jak, bezduszny ludek, nie ma lizaczka xd

    A wiesz, że to ja dałam ci zdjęcie Lily, tyle za na starym koncie? xd :D
    Tak musiałam sie pochwalić :D :D :D <3

    Dzisiaj krótko, nie mogę się doczekać kolejnych pytań do bohaterów c':

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. To dobrze! :D
      2. Taki mam zamiar ;)
      3. Gabsone myśli - uwierz mi XD
      4. Odpowiedź perfekcyjna :> 12 i 18 punktów dla Akalie!
      5. Wiem, że wolno, ale teraz tak przyśpieszy...
      6. Hahah Robosmoczek też? XD
      Oczywiście, że przekażę! Mówiłam jej to samo. Ale wiesz... ta krukońska ambicja...
      Al to tylko chłopak... A Jasmine wcale nie jest taką złą osobą XD
      Musiałam :P Hahaha surowa kara!

      Wiem <3 Pamiętam cię, kochanie!
      Hahaha i bardzo dobrze!
      Pozdrawiam + niedługo pojawią się kolejne wywiady ;>

      Usuń
  18. Okej. Jestem. Trochę się spóźniłam, ale skoro jesteś łagodną autorką to chyba się nie gniewasz? (robi niewinną minkę)
    1. Zdecydowanie dłuższe, ale rzadsze. Tak na 100%. Lepiej jest się wczuć w klimat :D
    2. Perspektywy chyba wolę Nory i Roxie, ale tak też było fajnie. Taka odmiana od reszty. Zgadzam się z koleżanką wyżej. Proszę mi natychmiast wprowadzić Albusa!
    3. #TeamJules
    4. Myślę, że tak. Powinni być razem. Jeśli oczywiście chcą, ale byłabym bardzo szczęśliwa i czuję, że nie tylko ja ;)
    5. Akcja i wszystko według mnie jest pisane idealnie. Nie za szybko nie za wolno. Po prostu super! Opisy są wspaniałe. Wychodzą ci świetnie, w przeciwieństwie do mnie. To chyba mój słaby punkt.
    6. Mam wybrać tylko jednego?! Pozwolisz, że napiszę trzech. Nora przede wszystkim. Polubiłam ją od początku. Ją i jej charakter. Tamara - pokochałam ją od razu. Biedna dziewczyna. I na sam koniec Albus. Fantastyczny przyjaciel. Tylko pozazdrościć. Och i zapomniałabym o Fredzie!

    Rozdział jak zwykle był super i wprost go pochłonęłam. Już nie mogę się doczekać kolejnego. Pozdrawiam i w wolniej chwili jeśli tylko masz ochotę zapraszam do siebie ;)

    PS. Przepraszam, że nie skomentowałam rozdziału 24, ale jakoś tak nie miałam weny ;/ To się już nie powtórzy. Obiecuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że się nie gniewam :*
      1. Tak jest! :D
      2. Hahaha oczywiście, ale to także na moich zasadach :>
      3. Chcesz taką koszulkę? :3
      4. Dyplomatyczna i łagodna odpowiedź
      5. Ej no... Skrytykujcie mnie trochę... Przecież nie wszystko jest idealne... Ale dziękuję, kochanie :* Z opisami miałam zawsze największy problem, więc zawsze miło, gdy ktoś cię pochwali ;) A ja ci mogę poradzić, byś się nie poddawała i po prostu starała się je pisać. A po pewnym czasie zaczną ci wychodzić!
      6. Łagodna pozwala ;) Czyli jednak czterech XD

      Na pewno do ciebie wpadnę. Planuję to od dawna i wciąż o tym myślę, ale ten brak czasu... Ale pojawię się :>

      PS Nic nie szkodzi :D Wybaczam, wybaczam. Dzięki, że jesteś!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Koszulka? Pewnie! Gdyby było co krytykować to bym krytykowała :D Dzięki. Nie będę się poddawać :) Tak, jednak czterech. Dobrze, że wybaczasz ;)

      Usuń
    3. Na pewno coś by się znalazło ;)
      Nie jestem dobra w dawaniu porad, ale wierzę, że ci się uda, kochana! :*
      Ja wszystko wybaczam XD Taka ze mnie łagodna osóbka :D

      Usuń
  19. Okay, wszyscy zostawiają mega długie komentarze, więc czuję się mega głupio, nie mogąc za wiele napisać, ale pisanie z telefonu ze zjebaną klawiaturą nie ułatwia sprawy.. :P
    Rozdział był bardzo ciekawy, choć przyznam, że trochę się gubiłam w wątkach :)
    Najbardziej zaciekawiła mnie historia ze smokiem, czuję, że ta mała niepozorna "krówka" jednak będzie miała charakterek i obie się pokochają <3 :)
    Co do pytania, ja jestem jednak za krótszymi, lecz częstszymi rozdziałami :) Jeśli o mnie chodzi, łatwiej mi wtedy wszystko w komentarzu ogarnąć i zostawić coś sensownego :D
    Ja też chcieć wilkołaka! :D
    Dokuczliwi Puchoni? No tego to ja jeszcze nie widziałam, Ci powiem :D
    Podobnie jak Nora z tym wstawaniem z łóżka mam codziennie, heheh.
    Następnym razem zostawię po sobie bardziej sensowny ślad, pozdrawiam i przepraszam! :) x
    itisnotourloveaiff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz się tak czuć :D Ja doceniam każdy komentarz, w każdej postaci! :>
      Wybacz. Troszkę to pokręcone jest. He he he Krowa będzie bardzo interesującą postacią XD
      Każda opinia ważna i istotna, ale niestety jesteś w mniejszości XD
      A kto nie chcieć? I to przystojnego!
      Wiem :P
      Hahaha ja też :3
      Nie przepraszaj mnie, kochana! Dziękuję za komentarz ;> i pozdrawiam!

      Usuń
  20. Jestem, jestem, jestem kochanie! :*
    I jak przystało na porządną (chodź spóźnialską, wybacz :*) komentatorkę, wyznam miłość do twego zacnego opowiadania w punktach:
    1. Biedna Roxie... Ona i Jules są fantastyczną parą, ale tak mi szkoda Christiana, którego też uwielbiam... :( On jest taki fantastyczny! Jakby potrzebował pocieszenia, to weź mu podaj mój mail! :D No i apropo Christiana... niesamowicie się cieszę, że pod ostatnim rozdziałem dostarczyłam Ci tyle rozrywki.. xDDD Wybacz, kompletnie wypadło mi z głowy, że on i Elena to rodzeństwo... xD A może by tak w takim razie sprawić, żeby Elena zupełnie przypadkiem poznała Freda, a Christian mnie? :D
    2. "W całości pożeram tylko dziewice" - You made my day! <3
    3. Ufff już się bałam, że Albus jeszcze obrazi się na Tamarę! Biedna Tamarka... :( Chciałabym, żeby była z Alem... :c Chociaż
    jednocześnie jestem wkurzona na Tamarę, że zepsuła wszystko tym "Coś jeszcze, Potter?", ale wiem, że po prostu taki ma charakter, więc jej wybaczę. :<
    4. Mówiłaś mi o tym artykule, a i tak to jak okrutnie ją potraktowali mną wstrząsnęło... ;( I Ci wszyscy ludzie, uwierzyli! :( Ale jej przyjaciele pozostali wierni! <3
    5. James, kretynie!! Jak jej nie okażesz swoich uczuć, to zrobi to inny! Weź potrząśnij nim tam ode mnie! :(
    6. Kochana, biję pokłony za te niesamowite opisy Lucy i Joss! *O* W ogóle polubiłam te osóbki, zwłaszcza Lucy pokazałaś, że ma serce i dba o pannę katastrofę! <3
    7. Po wilkołaku już się spodziewałam, że Mika maczała palce w postaci Joss! :D
    8. Kabanosy są pyszne! :D

    A teraz odpowiedzi na pytania:
    1. Jest idealnie! <3
    2. Może ze wszystkich perspektyw? Zarówno głównych bochaterów, jak i pobocznych! :D
    3. Dobre pytanie... Chyba Jules, aczkolwiek jak będzie Christian, to też mnie nie zawiedziesz :*
    4. Tak, ale dopiero jak James wyzna jej miłość! Niech się przełamie chłopak! :D
    5. Kocham je! <3 Uwielbiam wszystko co piszesz! :*
    6. To tak jakbyś kazała mi wybrać ulubione dziecko! Ubóstwiam ich wszystkich! :D Nora, Roxie, Christian, Jules, James, Fred, Rose, Scorpius, Albus... kocham ich wszystkich i tych pozostałych też! :3
    Kocham, Kocham, Kocham! :*
    PS: Co z Hugonem? :(

    Ściskam, całuję i pozdrawiam cieplutko, Murzynku! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, wiedzę, widzę, Kociaku <3
      A jak przystało na spóźnioną w komentowaniu autorkę, także odpowiem w punktach :*
      1. Przecież już zostało ustalone, że Cristian jest twój... Ale nie mów pozostałym czytelniczkom... Wersja oficjalna jest taka, że wszystkie możecie się nim podzielić :P
      2. :*
      3. Już miałam pisać, że taka po prostu jest, ale widzę, że sama to wiesz :D I co możemy na to poradzić?
      4. Hehe spojlery rządzą, ale nie przygotowują w zupełności na te wszystkie rewelacje, prawda :*?
      5. Potrząsnę, ale ty wiesz, prawda? :D
      6. Spijam pochwały z twych ust i powiem ci: Weź przestań, bo się zarumienię! ^.^ Wcale nie są aż tak dobre ;)
      7. To dla niej charakterystyczne XD
      8. Miały być paluszki o smaku mięsnym, a później zdałam sobie sprawę, że to kabanosy przecież :D

      1. Jupi jej! :>
      2. Zobaczymy, skarbie :*
      3. Ta twoja pełna wiara we mnie... Jestem wzruszona <3
      4. He he he
      5. Dziękuję :* Ale to nie może się równać z moją miłością do twoich pisarskich dzieł :D
      6. Hahaha i nie wybrała ulubieńca. Ale to może dobrze XD Nikt nie będzie chciał twej śmierci...

      PS Ty wiesz...

      Kocham cię, mój Kociaku i bardzo dziękuję za te miłe słowa! Motylki, czekoladki, skarpetki i szpinak! <3

      Usuń
  21. Fajny rozdział, naprawdę bardzo mi się podoba! :D Fajnie że zrobiłaś z perspektyw różnych bohaterów.
    1. Dłuższe :3
    2. Właśnie fajnie że piszesz z różnych perspektyw łatwiej zrozumieć uczucia bohaterów itp.
    3. W sumie nie wiem... Chyba Jules ale jak będzie z Christianem to też będzie fajnie.
    4. Tak, musi jej wyznać miłość ♥
    5. Kocham je, jedno z ulubionych :3
    6. Wszyscy są fajni! Są najlepsi ever xD
    Pozdrawiam.
    http://hpnowepokolenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Budyńku :3
      1. Okej XD
      2. Od czasu do czasu tak ;)
      3. *Cristianem :)
      4. :P
      5. Jak słodko :D Cieszy mnie to!
      6. Haha fajna odpowiedź XD
      Pozdrawiam!

      Usuń
  22. Patrze patrze, przeglądam i przeglądam, szukam swojego komentarza w nadziei, że mi odpowiedziałaś, a tu nic, mojego komentarza brak :'(
    W sumie może to moja wina, bo coś źle kliknąłam XD Ale już to nadrabiam! :D
    A więc moim skromnym zdaniem zdecydowanie wolę dłuższe rozdziały! Uwielbiam to jak piszesz i chce więcej :D :')
    Różne perspektywy są naprawdę świetne, wiadomo kto co myśli, ale nie za często, żeby nie było to takie oczywiste :D (wiesz, ile razy zlapalam się na tym, że pomyliłam narratora XDD ech :D)
    Lubie Julsa, Cristiana tez i tak naprawdę będę za każdym teamem jaki stworzysz haha XDD
    JAMES I NORA MUSZA BYC RAZEM! On tak się stara, jest taki kochany, ona musi dam mu szansę :'((
    Cóż, pisałam Ci już o blogu, że jest świetny i niesamowity, ale to powtórzę! XD Uważam, że piszesz jeden z najlepszych blogów! Bum :D <3
    Bohaterów Lubie chyba wszystkich, ale najbardziej Ala, Nore, Jamesa i chyba wszystkich z rodzinki Potter&Weasley, a poza rodzinka, to Scorpa <3, Tamare i w sumie tak Lubie Tamare, że nie lubię Jasmine, której prawie nie znam XDDDDDD
    To chyba wszystko, pozdrowienia Rowan :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie moja wina! Nic nie widziałam :P
      Dobrze, że sprawdziłaś ;) Każdy komentarz jest ważny!
      Ooo... [mina rozczulonego człowieka kciuka; dobrze, że nie widzisz XD] Dziękuję, skarbie :*
      Przecież nie będę wam tak bardzo ułatwiała życia :D
      Pokojowo nastawiona widzę :) Miła odmiana XD
      Da mu szansę ;)
      Wow. Mocne slowa.
      Ekhem... W tym momencie pragnę podziękować mojej mamie, że nauczyła mnie czytać i przekazała mi swój polonistyczny talent i tacie, że to po nim mam takie zwariowane pomysły... Itd. :D
      Haha to dość typowa reakcja z tego, co widzę :3 Jasmine nie jest taka zła XD
      Dziękuję za komentarz, słonko! Miłego tygodnia :*

      Usuń
  23. Suuper piszesz!!! :-D.
    Weny i dalszej wytrwałości życzę ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :3
      Pozdrawiam!
      [Nawet taki krótki komentarz człowieka cieszy :>]

      Usuń
  24. Rzadko komentuje, ale skoro trzeba...;) rozdział super, nie mogę się doczekać następnego. Odpowiem tylko na 2 pytania. Nora musi związać się z James em, chociaż moim zdaniem nie musi się z tym specjalnie spieszyć. A opowiadanie uwielbiam za całokształt. Nic dodać nic ująć:)
    Eva

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie trzeba, ale zawsze jest mi tak miło... ^^
      A następny będzie może za tydzień? :D
      Musi, musi. Musi? XD
      Takie słowa w zupełności mi wystarczają.
      Dziękuję i pozdrawiam! :3

      Usuń
  25. Wpierw przepraszam, za tak makabrycznie długą nieobecność :C
    A teraz zaczynam mój (jak zwykle) długi komentarz!
    Początek xD
    Na początku "pocałunek" skojarzył mi się z Norą, później "wiele chłopaków" z Tammy, ale po chwili już skapnęłam się, że jest to fragment Roxie xD
    Jules i Roxie, to takie słodkie i słodkie, że takie mega słodkie!
    Uwielbiam ten fragment w kuchni, wyszedł Ci po prostu po mistrzowsku! :3
    Xbox! Ostatnio w niego grałam u koleżanki, syna mojej mamy! Fakt, chłopak miał z trzynaście lat, ale zabijanie zombie, jest bombowe! Miałam laser plazmowy, ha! :D
    Bones... Bones... Nie! Na gacie Zeusa! Nie! Nie! Jasmine nie może mieć tak na nazwisko! Mój Bones został zbrukany... Może uda mi się nazwać na Jasmine Rudowłosego Kosiarza? Cat by już się nią zajęła *złowieszczy śmiech Miki*
    Wiem, że nie masz pojęcia o co chodzi. Bones kojarzy mi się z bohaterem z serii książek "Nocna Łowczyni", które uwielbiam. Jest tam blondwłosym wampirem, który... Jest ideałem faceta :3
    *Mika szepcze* Zabij, zabij! Zabij ją Tara! Zabij! Nie ma prawa mieć takiego nazwiska! Zabij!
    *Odchrząkuje* Ja... Wcale nie mam nic do Jasmine, jakby co! :)
    *Mamrocze pod nosem* Oby Tammy ją zabiła!
    Tammy kocha Albusa! To widać, czuć i słychać! :P
    To takie słodkie! Takie urocze, że się siebie boją i robią wokół siebie okrążanie z lęku przed odrzuceniem! Są po prostu idealni dla siebie!
    James i Nora... Oni tak do siebie kurczę pasują! No i James... Uwielbiam tego przystojniaka i może i bym się w nim podkochiwała, gdyby nie moja miłość do Chrisa! :D
    Ale czemu to ją nazwali złodziejką?
    Czytam dalej, może się wyjaśni!
    Roxie! Mi tam szkoda tego smoczka! Na jego - przepraszam jej - miejscu poczułabym się odrzucona i podpaliła Roxie afro! Ha!
    W każdym razie, nic dziwnego, ze Charlie nie dał jej wymarzonego smoka, ale trochę jej współczuje. To nie fair, że dostała słabszego smoka od innych, a może on okaże się fajniejszy? Najbardziej ciekawi mnie, jak nazwie swojego smoka... Po wymyśleniu przez nią imion dla dzieci, naprawdę się boje!
    Jest Artykuł! Nie od dzisiaj wiadomo, że Prorok Codzienny to bzdury! Doskonale pamiętam, jak było za czasów Harry'ego! Nie wierze, że ludzie dalej wierzą w to... to... ten stek bzdur!
    Dobrze Tammy zrobiła, że zniszczyła tą gazetę!
    Jak Lucky, mógł zrobić coś takiego?
    (Tak, Mika wymyśliła przezwisko dla Lucjusza - ale przyznaj, że pasuje!)
    Normalnie zabić, to za mało!
    Dobrze, że Nora ma takich oddanych przyjaciół!
    A Magnus mnie zainteresował! Wydaje się ciekawą postacią :D
    JOSS!
    Jest JOSS!
    Mika taka happy!
    Lucy i Joss! Przyjaciółki! Uwielbiam cię Gabs! :D
    Moment... Lucy jest puchonką! Totalny szok!
    Ale to do niej pasuje, że aż do tego stopnia się zbuntowała xD
    Merlinie! Czemu Joss nie ma własnego wilkołaka :C
    To takie nie fair!
    Jak to nie wyraża zgody?!
    Oburzona jestem! Normalnie, co to za placówka edukacyjna!
    Czy oni są psi-nazistami? Najpierw szczeniak, teraz wilkołak!
    Do dymisji powinni pozwać dyrektora! Co tam się dzieje!
    Wilkołak :C
    Taa... Też mam zakaz oddalania się za bardzo od domu bez telefonu.
    Ale kabanosy? One są bleee!
    A wiedziałaś, że salami jest robione ze słodkich osiołków? Jak bardzo kochałam salami, to przestałam je jeść, bo jak mogłabym osiołka zjeść? A z czego są robione kabanosy?
    Ale w sumie, taka cena pasuje. Może się okaże, że Joss w lesie tymi kabanosami dokarmia wilkołaka i ukrywa go przed nauczycielami? :3
    Ja się ostatnio uzależniłam od białej gorącej czekolady - doskonale rozumiem Joss - a kofeina niezbyt dobrze na mnie wpływa. Dostaje bzika. Poważnego. Dlatego nie pijam herbat. Ale za to po czekoladzie zdumiewająco szybko zaczęłam wszystko obliczać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Znów się nie zmieściło! -_-)
      To teraz odpowiem na Twoje pytania! :D
      Taka perspektywa mi się podoba! Chociaż, jak Tobie jest lepiej! Bo grunt, to żeby Tobie łatwo i przyjemnie się pisało!
      Taa... O Norze niewiele wiemy, ale za to wiele innych kwestii - moim zdaniem - się wyjaśniło :3
      Joss wyszła niesamowicie, bo świetnie piszesz, a nie z mojego powodu! Więcej wiary w siebie Gabs!
      Pytania!
      1. Wole dłuższe rozdziały!
      2. Szczerze podoba mi się i tak, i tak!
      3. Roxie i Jules! Cristian jest dla Kinii! :P
      4. Nora i James - mówię tak! <3
      5. Moim zdaniem całe opowiadanie jest cudowne. Akcja idzie swoim tempem, nie za szybko, ale też nie za wolno. W sam raz :)
      6. Ulubiony bohater... Kurczę! Mam kilku!
      - Chris, wiadomo czemu :D
      - Elena, bo jest taka fajowska!
      - Tamara (zaskoczona?) uwielbiam jej dokuczać!
      - Joss, nie muszę chyba mówić xD
      - Cristian, tego empatę uwielbiam!
      - Roxie, a ją też uwielbiam, a co tam!
      - I... oczywiście Nora :P
      - Jeszcze dodam Jamesa :3
      W sumie to moi najulubieńsi z ulubionych bohaterów :D
      Właściwie to uwielbiam prawie (PRAWIE!) wszystkich :)

      Rozdział był kongenialny, arcymistrzowski, fenomenalny, fantastyczny, bajeczny, mistrzowski, niesamowity, i mega apolliński! :D
      Życzę Ci morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
      Bussis! :3

      Usuń
    2. Tak ciężko było mi się zabrać do dopowiedzenia na te komentarz, bo tak bardzo tęsknię za tobą, Mika...
      Ale ja wszystko rozumiem. Nie martw się :)
      Nie musisz przepraszać.
      Hahaha +10 za spostrzegawczość!
      Jasne, że tak! Ratowałaś świat! I mam nadzieję, że pokonałaś tego dzieciaka ;)
      Wybacz :< Nie wiedziałam!
      Hahahah Mika... Jak ja cię uwielbiam <3
      O matko. Roxie nie mogłaby być Roxie bez jej Afra.
      Tak, Mika! Dalej, idź i nagadaj tym ludziom w redakcji!
      Pasuje idealnie! Jesteś geniuszem, dziewczyno!
      Mam nadzieję, że podoba ci się Joss. W sumie - ona mi ciebie mocno przypomina <3
      Kabanosy są dobre! XD Kurcze. Nie trafiłam z tym, ale trudno - tak też może być. Ale ona z zamku nie może wychodzić.
      Białej gorącej czekolady? :O Gdzie można taką dostać???
      Mika... Jak ty potrafisz człowiekowi poprawić humor. Kocham cię za to <3
      6. - wydaje mi się, że wymieniłaś aż za dużo bohaterów. Ale tylko tak troszeczkę XD
      Właśnie widzę ;)

      Wow. Ile nowych epitetów. Poczekaj, to zapiszę :d
      Dziękuję! Mam nadzieję, że jeszcze do mnie wrócisz...
      Bussis, świrku zboczuszku <3

      Usuń
  26. Czytam ten blog d wczoraj i strasznie mi się podoba, kiedy kolejny rozdział. Mam kilka próśb:
    1. Dłuższe!!!
    2. Częściej!!!
    3. Wpadnij do mnie!!!

    Na początku blog mi się nie podobał, trochę irytowała mnie ta nieśmiałość Nory, ale czytałam dalej i się opłaciło! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!

    Panna Katastrofa przypomina mi starszego brata. Niski i niezdarny, chociaż nigdy nie zmienił zaklęcia lewitacji na Niewybaczalne. Lubię ją, a tymi kabanosami to mnie rozwaliłaś! Nie może znaleźć wejścia do zamku!!! Powinna przywiązać sobie sznurek, ale chyba w jej przypadku to, by nic nie dało.

    Nie tak wyobrażałam sobie córkę Percy'ego, ale doceniam oryginalność.

    Mam nadzieję, że Hugo się obudzi, bo lubiłam chłopaka, w przeciwieństwie do tego... Jak mu tam?! Ju... No, chłopaka Roxanne!

    Jeśli Izabelle jest Hiszpanką to jej imię czytało by się jako, mniej więcej ,,Ifabeje" (sepleniące f).

    Zastanawia mnie ten smoczek Roxanne. Liczę, że będzie potężny i szybki. Nie lubię zbytnio beznadziejnych niezdar, ale zawsze Nevill i Panna Katastrofa byli moimi ulubieńcami (oprócz tych najpotężniejszych).

    Zawsze byłam fanką śmiesznych ślamazar i potężnych, pięknych osób lubiących sarkazm, ale nienawidzę osób, które całują się z ludźmi na prawo i lewo i nie cierpię zdrady. Zarówno przyjacielskiej, jak i w miłości.

    Pisz dalej i poinformuj mnie na blogu o nowych rozdziałach, bo e-maila trochę zaniedbuję.


    Pozdrawiam i życzę weny,
    Czarna Dama
    z bloga
    http://hp-ksiezniczka-ciemnosci.blogspot.com
    http://inna-lily-evans.blogspot.com/
    http://tajemnice-i-potega-lilly-evans.blogspot.com/

    P.S. Informacje o notkach zostawiaj na tym pierwszym!
    P.P.S. Błagam, SKOMENTUJ!!!
    P.P.P.S. Nie musisz wchodzić na wszystkie! Wystarczy pierwszy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, jeszcze nie odpowiedziałam na twój komentarz :* Ale już to robię!
      Bardzo mi miło, że do mnie trafiłaś i że w dodatku spodobała ci się moja opowieść! Dzięki ;)
      Hahah OK!
      No właśnie chciałam by Joss i Lucy były wyjątkowo ;D
      Pozdrawiam!

      Usuń

Inspirujący cytat: ,,Drzaz­ga mo­jej wyob­raźni cza­sem za­pala się od słowa." ~Halina Poświatowska

...czasem (a nawet często) też od komentarzy, więc... wiecie, co robić, Potterowi Ludkowie :)

PS Możecie też nakarmić poterrowe rybki :D (są na dole)